„Za grzechy trzeba kiedyś zapłacić. Nawet jeśli zostały zakopane głęboko pod ziemią, wciąż maja długie cienie”.
I do tego jeszcze magiczny Wrocław, miasto krasnali, które hasają po ulicach i pilnują, by nikomu nic złego się nie stało. No i nie upilnowały..
W pewne upalne lato zło ukryło się w miejscu wyjątkowo dalekim od promieni słonecznych. W mroku i wilgoci, w bólu, strachu i żądzy zemsty, w samotności i bezradności, w poczuciu żalu za grzechy, które może ktoś kiedyś wybaczy i w przekonaniu o usprawiedliwieniu motywów czynów nie mających ze sprawiedliwością nic wspólnego – narodził się morderca z misją, planem i głodem vendetty. Okrzyknięty przez media „Kanalarzem” – od trzech lat terroryzuje miasto i podpala olej w głowach śledczych.
Niejasności w długim i niespiesznie posuwającym się do przodu śledztwie mają zbadać przybyli do Wrocławia warszawscy funkcjonariusze - komisarz Kalina Jadecka i inspektor Daniel Bednarz. Okazuje się jednak, że śledczy mają nieco rozbieżne cele i za grosz zaufania do siebie.. Ona próbuje nieustanne okiełznać swój umysł, a przy tym sprawiać wrażenie spokojnej i zrównoważonej kobiety. On ma swój ukryty cel i nie cofnie się przed niczym, by go osiągnąć. A Kanalarz z kolei realizuje w jego mniemaniu wart grzechu pomysł, od czasu do czasu włączając i wyłączając zdrowy rozsądek, by nie utonąć we własnym szaleństwie, lecz łatwe to nie jest.. A są jeszcze i inni, którzy próbują zamieść pod dywan swoje małe i duże przewinienia.. Każdy tu ma tajemnice, sekrety, mniej lub bardziej ciężkie grzechy i winy.. Każdy próbuje na własną rękę uszyć coś grubymi nićmi, a mordercza zdaje się całkowicie panować nad sytuacją.
„Cienie dawnych grzechów” to przyciągająca oko, i podobno ucho też, historia dwóch asów polskiego kryminału. Ciekawa. Pochłaniająca. Klimatyczna. Wyrywająca się schematom. Dotykająca mrocznych stref ludzkiego umysłu. Pokazująca walkę instynktów nad racjonalnością. Puszczająca z dymem pobożne życzenia. Skupiająca uwagę na ludzkich mechanizmach obronnych i dynamice zachodzącej pomiędzy wolą życia, a pragnieniem śmierci.
Zakończenie rozbudza apetyt na więcej, więcej, więcej!
Polecam.