Cytaty z książki "Ciekawe czasy"

Do książki zostały dodane 97 cytatów przez:

@Adam84 @Adam84 (97)
Dodaj nowy cytat
Więc to jest tajemnica ukryta w jądrze wszechrzeczy: spojrzeć śmierci prosto w twarz i zaatakować... Wtedy świat staje się taki prosty.
Znajdował się już w takich sytuacjach, bogowie świadkami. Ale dotąd stawał przed kimś... no, zwykle przed kimś podobnym do Honga, a nie wobec takiego niemal trupa, który tak daleko pogrążył się w obłęd, że normalności nie sięgał nawet długim kijem.
Agatejski składał się z kilku podstawowych zgłosek, wszystko inne zaś polegało na tonie, intonacji i kontekście. Gdyby nie one, słowo określające przywódcę wojskowego było też słowem oznaczającym długoogoniastego świstaka, męski organ płciowy i stary kurnik.
-Hej, wy tam!-zawołał. -Tego... zginać bambusa? Wyrażenie dezaprobaty?No... chciałem powiedzieć... Stać!
Wiele rzeczy działo się na Niewidocznym Uniwersytecie. Niestety, nauczanie musiało być jedną z nich. Grono profesorskie już dawno uwzględniło ten fakt i opracowało wiele sposobów unikania go. Ale było to całkiem uczciwe, ponieważ - trzeba szczerze przyznać - podobnie postępowali studenci.
System działał bardzo skutecznie i - jak się często zdarza w takich wypadkach - uzyskał status tradycji. Wykłady najwyraźniej się odbywały, gdyż były wypisane czarno na białym w planie zajęć. Fakt, że nikt nie uczęszczał, stanowił tylko nieistotny szczegół. Od czasu do czasu ktoś twierdził, że wynika z tego, iż wykłady wcale się nie odbywają, ponieważ jednak nikt nie uczęszczał, więc nikt nie mógł stwierdzić, czy to prawda. (...)
Tym samym edukacja na Niewidocznym Uniwersytecie działała uświęconą przez wieki metodą umieszczania dużej grupy młodych ludzi w pobliżu dużego zbioru książek, w nadziei że coś przejdzie z jednych na drugich. Tymczasem zainteresowani młodzi ludzie najchętniej umieszczali się w pobliżu oberży i tawern - z tego samego powodu.
Nie było słychać pościgu. Jednak nawet batalion trolli w blaszanych butach z trudem byłby słyszalny na typowym ulicznym targu w Hunghung.
Przy drodze stała gospoda. Miała dziedziniec. I zagrodę dla Bagaży. (...)
Trzy z nich były duże i kryte nabijaną ćwiekami skóra. Wyglądały na taki ekwipunek podróżny, który włóczy się w pobliżu tanich hoteli i rzuca nieprzyzwoite uwagi damskim torebkom.
Niektórym rzeczom oczekiwanie dodaje wartości.
Człowiek był żywy, mógł chodzić - to właściwie wszystko, co się liczy.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl