Opinia na temat książki Book lovers

“Ko­bie­ta nie ma pa­ten­tu na wła­ści­we po­stę­po­wa­nie. Oka­zu­jesz emo­cje – je­steś hi­ste­rycz­ką. Cho­wasz je, żeby chło­pak nie mu­siał się nimi zaj­mo­wać – je­steś zołzą bez serca.”

Jeśli szukacie książki, która sprawi że uśmiech wpłynie na wasze twarze lub nawet popłynie wam parę łez to “Book lovers” jest idealnym kandydatem.

Mamy tutaj opowieść o sile miłości, nie tylko romantycznej- jako partnera do drugiego partnera- ale także do rodziny oraz do literatury. Czytając krótki opis z tyłu książki spodziewałam się trochę przewidywalnego schematu, dwóch osób, które siebie nienawidzą i skakają sobie do gardeł, a na koniec magicznie się w sobie zakochują. Jednak tutaj ja nie odczuwałam głęboko zakorzenionego gniewu, raczej zwykłą niechęć, co dało naturalne przejście do poznawania siebie wzajemnie i odkrywania nowych uczuć. Główni bohaterowie nie są płytcy, mają swoje zainteresowania, cechy które ich charakteryzują, które można zapamiętać na dłużej niż pięć sekund. Podobał mi się aspekt ukazania kobiety, która chce piąć się po szczeblach kariery, chce się rozwijać zawodowo, a nie być typową kurą domową z gromadką dzieci. Cieszę się, że zostało to ukazane jako równorzędna opcja, wcale nie gorsza od tej drugiej. Cieszę się, że zakończenie nie było aż tak kiczowato słodkie, inne nie pasowałoby mi do tej bohaterki.

Podsumowując “Book lovers” zachwyciła mnie, swoją prostotą, pięknem i delikatnością.