Jestem reporterem historycznym, czyli szalenie interesują mnie wszystkie newsy, pod warunkiem, że były nimi przynajmniej pół wieku temu. Niewiele mnie obchodzą perypetie aktualnie rządzącej koalicji, ale głęboko przeżywam fakt, że Bolesław Bierut w młodości, prawie sto lat temu, zasiadał do starosłowniańskiej Wigilii przy stole ozdobionym swastyką z kłosów.
Kiedyś usłyszałem powojenny dowcip pt. "Drogi awansu":
Żymierski - od gazowej maski do marszałkowskiej laski;
Bierut - od konfidenta do prezydenta;
Cyrankiewicz - od frajera do premiera.
W "Magazynie" opisałem przedwojenne malwersacje Żymierskiego przy dostawach masek dla wojska, które zaprowadziły go do więzienia. Potem zająłem się Cyrankiewiczem, który z pewnością frajerem nie był - konformiści nie bywają frajerami.
Bolesław Niejasny wyjaśnia, czy Bolesław Bierut był radzieckim konfidentem. Ale nie tylko - wylicza ilu ludzi wysłał na śmierć i jak przypadek stworzył najbardziej niebezpiecznego Polaka XX wieku.