Opinia na temat książki Blizny

Z książką "Blizny" rozpoczynam znajomość z Panem Markiem Stelarem. I już na wstępie mogę wam powiedzieć, że ta znajomość będzie trwała dłużej 😊
"Blizny" to początek cyklu książek z komisarzem Rędzią, który próbuje w teraźniejszości rozliczyć przeszłość. Historia przeplata wątki z czasów licealnych nadkomisarza z bieżącym życiem.
To często pojawiający się motyw w książkach. Ale akurat mi to nie przeszkadza.
Autor fajnie wprowadza nas w tę historię. Buduje napięcie. I w sumie nie mogłam się doczekać, aż dowiem się prawdy.
Nadkomisarz Rędzia to bohater, którego można polubić. Jest dociekliwy, nie odpuszcza, po prostu dobry gliniarz. No z małą wadą, przez którą zdobył u mnie minusa. Nie chciałabym jednak spojlerować, ale jeśli ktoś wie co mnie denerwuje w kryminałach, co autorzy wciskają na siłę, to pewnie się domyśli. Jeśli nie, a jesteście ciekawi i nie czytaliście, to napiszcie do mnie wiadomość. Wyjaśnię.
"Blizny" to dobry kryminał, bez jakiegoś wielkiego rozlewu krwi, bez flaków na wierzchu i tego typu historii. Jednak zabrakło mi czegoś co by spowodowało u mnie zachwyt. Nie wstrzymałam powietrza ani razu czytając tę książkę. A i zakończenie nie specjalnie mnie zdziwiło.
No i coś z czym też mam problem to zbyt długie rozdziały. Jednak jestem zwolenniczką szybkiej akcji, a krótkie rozdziały dają mi, może złudne ( ale jednak)poczucie, że "dużo się dzieje".

To co jest na duży plus to to, że mimo przeplatania się teraźniejszości z przeszłością oraz pojawiania się dużej liczby bohaterów, nie sposób się pogubić, bo powieść jest po prostu świetnie napisana.

Myślę, że książka jest godna polecenia i zachęcam Was do jej przeczytania.