Powiem wam, że książka mnie nieco zaskoczyła. Nawet nie spodziewałam się, że zobaczę tutaj tak piękny i poetycki styl pisarski. Niby opisy zajmują trochę miejsca, a akcja jest nieco wolniejsza, ale takim kosztem, to zawsze może tak pisać. My wiemy co kto tutaj robi, jak wygląda, co czuje, w co się ubiera i byłoby to zwykłe i nudne, gdyby nie wspaniałe porównania, które idealnie rzutowały na sensie, który autorka chciała uzyskać. Drugim plusem było uzewnętrznianie się postaci. Jeśli już była zraniona, to doszczętnie dawała temu wyraz. Nawet wiedzieliśmy jak wyobraża sobie jak powinna się czuć i jak faktycznie to wyglądało. Spodobały mi się też tutaj opisy chłopaka głównej postaci, który grał jak najlepszy aktor. Bardzo lubię, kiedy autorzy opisują udawane zachowania z ukazaniem tych prawdziwych, kiedy grono obserwujących je osób się bardzo zawęża. Zwracam na to uwagę, bo to idealny przykład toksyka, którego czy kobiety, czy też mężczyźni spotykają na swojej drodze i tylko oni sami wiedzą jak cierpią i jak to uczucie ich rani. Rodzice naszej postaci również byli pewni, że lepiej nie mogła trafić, podczas gdy my poznajemy tu jego prawdziwe oblicze i tą trudność, by reszta dostrzegła jaki on jest naprawdę. I kiedy już sądziłam, że zdołała uwolnić się od od strasznego narcyza, czyżby wpadła w sidła kolejnego? Co prawda miała o nim inne zdanie, gdyż kiedyś się znali, a obecnie jego oczy nie pozwalały jej o nim zapomnieć. I byłam pewna, że to będzie ten anioł, to wynagrodzenie ...