Pierwszy tom skończył się dosyć drastycznie, był pełen wyrzutów sumienia, tłumaczeń i utwierdzenia drugiej osoby w prawdzie, która miała miejsce. Tom drugi zaczyna się wstępem z czasów dzieciństwa kobiecej postaci, gdzie opowiada przez kogo została zraniona i jak czuła się samotna. Następnie przechodzimy do bezpośredniej kontynuacji części pierwszej i od razu jesteśmy zdołowani, bo ona cierpi, że ponownie została zostawiona. Autorka tą część ułożyła trochę na sposób nieco smutny, przykry, wręcz osamotniony. Tak jak w tomie pierwszym byliśmy ciekawi jakie demony skrywa w sobie postać męska, tak tutaj w końcu otwiera się przed dziewczyną i wyznaje, co tak bardzo go zmieniło i jak przeszłość mocno go skrzywdziła. To trudna rozmowa, bo wychodzi na to, że nie każde dziecko może zaznać choć odrobiny bezpieczeństwa. Jego wyznanie nas mocno szokuje i nawet starałam się szukać wyjaśnienia dla jego obecnego życia bez serca, ale nie zmieniało to faktu, że nie powinien mierzyć jedną miarą wszystkich ludzi na świecie. No i kiedy ponownie wydawało mi się, że już bardziej nie można zaskoczyć, na pole dwojga pogubionych osób wkracza dawna męska postać. Teraz to dopiero się dzieje, bo zazdrość goni zazdrość, a dziewczyna jest naprawdę zagubiona, bo nie chce, by komukolwiek z nich stała się jakaś krzywda. I tutaj muszę dodać, że tak jak w tomie pierwszym nasze postacie bywały niezdecydowane i mało o sobie decydowały, tak teraz widzimy, że dorośli. Już wiedzą co chcą osiągnąć i dojrzalej p...