Świat nie jest racjonalny, żaden jego spójny opis nie jest możliwy, a wszelkie próby wtłoczenia absurdalnej i kapryśnej rzeczywistości w encyklopedyczne ramki to czysta uzurpacja - wydaje się mówić Michał Komar w swojej najnowszej książce, połączeniu dziennika z parodią średniowiecznego tezaurusa. W pseudokronikarskich zapiskach narrator rejestruje takie wydarzenia, jak wyprawa na warszawskie Bródno po pijawki dla chorej babki w roku 1949 czy kuriozalna wystawa podarunków ludności dla Stalina w warszawskim Muzeum Narodowym; opisuje gorączkę tulipanową w XVIII-wiecznej Holandii i komiczne perypetie ludzi uwikłanych współcześnie w podejrzane interesy. Z jego opowieści swobodnie wylęgają się niezliczone dygresje i glossy, barwne portrety i felietonowe obrazki obyczajowe, refleksje i obserwacje składające się na bogatą w szczegóły panoramę współczesności. Przenikliwie i z przewrotnym humorem autor bada wpływ historii na losy jednostek, analizuje ciemne strony natury ludzkiej, poszukując zamieszkujących ją bestii. Prawda miesza się niepostrzeżenie z konfabulacją, wzniosłość i patos z tym, co żałosne i groteskowe, literackie igraszki z refleksją nad naturą świata. Nieodłączną częścią książki są przewrotne i zabawne rysunki Andrzeja Krauzego.