Jak mówi wydawca książki i przyjaciel profesora Mellera - Andrzej Rosner - wspomnienia zostały podzielone na dwie części: do i po roku 1992. W ostatnich latach profesor Meller był głównie dyplomatą, a wcześniej przede wszystkim historykiem - mówi Andrzej Rosner, dodając, że musiał on także zmierzyć się z komunistyczną ideologią, co po Marcu '68 roku zaowocowało dla niego utratą pracy.
Stefan Meller wspomina między innymi, jak - mając tak zwany wilczy bilet - musiał roznosić mleko, pracował w salonie kosmetycznym z legitymacją "starszej kosmetyczki" oraz przez parę lat był lektorem w Spółdzielni "Lingwista". Wtedy również zaczął pisać pracę doktorską, po której dostał pracę jako pracownik naukowy.
Pierwszy tom wspomnień profesora Mellera zawiera więc także barwne relacje z wyjazdów na wykłady w filii Uniwerystetu Warszawskiego w Białymstoku i warszawskiej PWST oraz pracę w magazynie historycznym "Mówią Wieki".
Profesor Meller przyznaje w książce, że przez całe życie "starał się nadążać za zmianami w języku, również młodzieżowym, który jest niezwykle inteligentny i dowcipny". Jak pisze, nie operuje nim, bo nie chce się wygłupiać, ale "słucha uważnie i jest pełen zachwytu". Stefan Meller przyznaje również, że lubi mówić "językiem przaśnym" i choć nie z każdym można w ten sposób rozmawiać, uwielbia takie pogawędki.
Andrzej Rosner przyznaje, że profesor Stefan Meller jest niesłychanie wrażliwy na wszelkie "nowinki językowe" i przypomina, że ma on za sobą wiele lat nauczania młodych ludzi.
W pierwszej części wspomnień profesora Mellera książki można także znaleźć kilka przykładów - ulubionej przez profesora Mellera - "przaśności" języka.
Tom drugi, obejmujący dalsze lata wspomnień profesora Stefana Mellera, w tym pracę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, ukaże się na przełomie kwietnia i maja. Będzie nosił tytuł - "Świat według Mellera. Życie i polityka: ku przyszłości".
W drugiej części Stefan Meller opowiada także o swoim spotkaniu z Janem Pawłem II przed objęciem funkcji ambasadora Polski w Rosji. Ten fragment wspomnień zamieszcza w najnowszym (dzisiejszym) numerze Tygodnik Powszechny.
Wspomnienia Stefana Mellera, opowiedziane charakterystycznym dla niego barwnym językiem, są wzbogacone także o wiele zabawnych anegdot.
Stefan Meller wspomina między innymi, jak - mając tak zwany wilczy bilet - musiał roznosić mleko, pracował w salonie kosmetycznym z legitymacją "starszej kosmetyczki" oraz przez parę lat był lektorem w Spółdzielni "Lingwista". Wtedy również zaczął pisać pracę doktorską, po której dostał pracę jako pracownik naukowy.
Pierwszy tom wspomnień profesora Mellera zawiera więc także barwne relacje z wyjazdów na wykłady w filii Uniwerystetu Warszawskiego w Białymstoku i warszawskiej PWST oraz pracę w magazynie historycznym "Mówią Wieki".
Profesor Meller przyznaje w książce, że przez całe życie "starał się nadążać za zmianami w języku, również młodzieżowym, który jest niezwykle inteligentny i dowcipny". Jak pisze, nie operuje nim, bo nie chce się wygłupiać, ale "słucha uważnie i jest pełen zachwytu". Stefan Meller przyznaje również, że lubi mówić "językiem przaśnym" i choć nie z każdym można w ten sposób rozmawiać, uwielbia takie pogawędki.
Andrzej Rosner przyznaje, że profesor Stefan Meller jest niesłychanie wrażliwy na wszelkie "nowinki językowe" i przypomina, że ma on za sobą wiele lat nauczania młodych ludzi.
W pierwszej części wspomnień profesora Mellera książki można także znaleźć kilka przykładów - ulubionej przez profesora Mellera - "przaśności" języka.
Tom drugi, obejmujący dalsze lata wspomnień profesora Stefana Mellera, w tym pracę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, ukaże się na przełomie kwietnia i maja. Będzie nosił tytuł - "Świat według Mellera. Życie i polityka: ku przyszłości".
W drugiej części Stefan Meller opowiada także o swoim spotkaniu z Janem Pawłem II przed objęciem funkcji ambasadora Polski w Rosji. Ten fragment wspomnień zamieszcza w najnowszym (dzisiejszym) numerze Tygodnik Powszechny.
Wspomnienia Stefana Mellera, opowiedziane charakterystycznym dla niego barwnym językiem, są wzbogacone także o wiele zabawnych anegdot.