W wyborze, oparcowaniu i z notą edytorkską Aleksandra Madydy
Ze wstępem Andrzeja Stasiuka
Styl Haupta jest natychmiast rozpoznawalny: rządzi nim wędrówka skojarzeń, kontrapunkt nastrojów i perspektyw widzenia świata. Pisarz opowiada o własnym dzieciństwie widzianym z perspektywy dorosłości – i zdarzeniach wieku dojrzałego, w których umie zachować bezpośredniość i świeżość postrzegania dziecka; kreśli portrety przyjaciół i członków rodziny, ale też ludzi spotkanych przypadkowo. Opowiada o zwyczajach małych społeczności wołyńskich: polskich i ukraińskich chłopów, Żydów, małomiasteczkowej inteligencji, właścicieli ziemskich i żołnierzy, przywołuje widziane malarskim okiem obrazy natury i kreślone w świetnym, perspektywicznym skrócie scenki rodzajowe, ale przede wszystkim zatrzymuje wzrok na postaciach, które go intrygują i poruszają – na ludziach zakochanych, walczących, ludziach u początku i u kresu życia. Wbrew zatem pozornej nieistotności tego, co w tych opowieściach pokazane, Haupta – erudytę i filozofa – interesują tematy najpoważniejsze, zaduma nad egzystencją człowieka: próbuje narysować kształt ludzkiego życia, splot różnych losów, wpatruje się w ich niejasną symbolikę, poszukując sensu.
prof. Jerzy Jarzębski
prof. Jerzy Jarzębski
Splot myśli i rzeczy w prozie Zygmunta Haupta tworzy tkaninę tak gęstą, że władze rozumu stają się bezsilne i w dodatku najzupełniej zbędne. […] Pyszna pogańskość tego pisarstwa polega na tym, że przepadają w nim rozróżnienia. Wyobrażone i wyrażone splata się w materii języka, który, śmiem twierdzić, nie ma sobie równego w polskiej literaturze XX wieku.
Andrzej Stasiuk, fragment przedmowy
Andrzej Stasiuk, fragment przedmowy