Unikalna szansa, by mieć w swoich zbiorach legendarne dzieło polskiej typografii lat 30. XX wieku - debiutanckie Barwy Stanisława Jerzego Leca z 1933 roku. Dzięki dwóm artystom: Pawłowi Hechtowi, który przygotował skład książki, oraz Otto Hahnowi, który zaprojektował okładkę, tomik ten jest niezwykle ceniony na rynku bibliofilskim i praktycznie nieosiągalny. Lidia Kośka dowodzi w posłowiu, jak frapujące jest czytanie tej poezji ze świadomością późniejszego dorobku Leca. Pokazuje, że formują się w niej obrazy, pytania i tematy, które na przestrzeni lat kształtować się będą w coraz dojrzalsze myśli, aż po Myśli nieuczesane. "Barwy zapowiadają różnorodność i nadmiar, spostrzegawczość zmysłową i umysłową, za i przeciw. Ukazują skalę talentu. Badają ryzyko bycia poetą, nadwrażliwym na "barwy, które bolą". Jaskrawe kolory tęczy, trudne kolory ziemi, dramatyczne kolory cywilizacji. Społeczny radykalizm, nastrojowy liryzm, ironiczny dystans. Barwy. Fortissimo młodości, ustawianie poetyckiego głosu. Przymiarki przed lustrem wiersza: postaci-masek, stylów-kostiumów. Przeczucie pstrych łatek na stroju arlekina lub błazna, komedianckiego, teatralno-fantazyjnego wdzianka? Myśli nieuczesanych. Napoczynane wątki, zarysowujące się kształty przyszłych liryków, fraszek, aforyzmów. Wiersze z przedwiośnia - dywagujące już trochę o jesieni" - Lidia Kośka Tomasz Lec, syn autora, w swoim tekście zdradza tajniki technicznego, ale i artystycznego warsztatu ówczesnych oficyn drukarskich, które zajmowały się wydawaniem poezji. Zwraca uwagę, że forma graficzna wierszy bliska jest twórczości najwybitniejszych awangardystów jak Malewicz i Strzemiński. Nakład pięciuset egzemplarzy, w tym stu numerowanych, przygotowano dla uczczenia 50. rocznicy śmierci poety.