Przeczytane
Kryminał/Thriller
Kryminał/Thriller Anglosaski
Literatura anglosaska
Beletrystyka
[Napisałem tę reckę kilka lat temu, niedługo po zakończeniu lektury. Zastanawiałem się, czy ją wkleić, w końcu to robię, niech zagości na lc na wieczną rzeczy pamiątkę :) , ale muszę tu zaznaczyć, że dziś napisałbym to inaczej, wydźwięk mojego tekstu byłby znacznie bardziej pozytywny. Po latach dalej ma się tę historię w głowie, dalej pamięta się bohaterów i, owszem, dalej pamięta się atmosferę angielskiej prowincji]
Bardzo chciałbym napisać jednoznacznie pozytywna recenzję tej powieści. W końcu to klasyka, w końcu atmosfera angielskiej prowincji, historia na długo pozostająca w pamięci itd. Ale nie mogę. Zbyt wiele "ale" ma do tekstu. Ale po kolei.
Sam pomysł jest ciekawy. Może nie nowatorski sam w sobie, umówmy się, tak motyw sobowtóra, jak i tajemnic z przeszłości wychodzących powoli na jaw nie należą do oryginalnych, ale ich połączenie tu jest ciekawe i nijak nie zgrzyta. Co więcej, mamy naprawdę dobre powody, by wciąż być ciekawymi, na przestrzeni całej lektury, jak się cała ta historia zakończy.
Styl, język jakim napisano tę powieść był dla mnie natomiast największym problemem. Właśnie nie wciągał. Właśnie nie powodował, że chce się czytać dalej. I że kibicujemy jednym postaciom, a innym nie. I nie jest to, w każdym razie nie tylko, kwestia wieku książki. Po prostu był zbyt przeźroczysty, zbyt, sorry, ale taka jest prawda, nijaki. Sorry, ale czy np. kogokolwiek ruszył wątek miłosny? niby jest wszystko, co trzeba, scena zakochiwaia się w biblio...