Ostatni tom trylogii „Atramentowy Świat” przeniósł nas całkowicie w wymyślone bajkowe krainy. Jednocześnie, jakby na przekór, robi się coraz poważniej.
Każdy fan literatury, szczególnie tej przygodowej i fantastycznej, choć raz w życiu marzył, by przenieść się do świata, o którym czytał. Bohaterowie cyklu w końcu mieli taką okazję. Okazuje się jednak, że w swoich marzeniach zapominamy, że przeżywając przygody z książką w ręku, jesteśmy całkowicie bezpieczni. Trafiając do nowego niezwykłego świata, możemy doświadczyć nie tylko jego cudów, ale także spotkać złoczyńców i otrzeć się o śmierć.
Śmierć istnieje w każdym ze światów. Już sam tytuł pokazuje, że w tym atramentowym również odegra bardzo ważną rolę. Meggie, choć ciągle jest nastolatką, można powiedzieć, że dorosła. Podejmuje coraz więcej poważnych decyzji, bierze udział w niebezpiecznych sytuacjach, jednocześnie też dostrzega swoje błędy i docenia spokój, jaki miała w poprzednim życiu.
Na pierwszy plany tym razem wysuwa się Mo. Zobaczymy, jak wielkiej zmiany dokonało w nim otarcie się o śmierć, przybycie do książkowego świata i uznanie go za jednego z bohaterów tej powieści. Czy jakaś cząstka tego kochającego ojca, spokojnego introligatora - „lekarza książek” może być bohaterem, a nawet zabójcą?
Żmijogłowy pragnie zemsty i stara się najokrutniejszymi sposobami dorwać Sójkę. Nikt nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Smolipalucha, zwłaszcza kiedy okazuje się, że ze śmiercią można...