Większość kryminalnych, czy sensacyjnych filmów lub powieści, kończy się w chwili złapania bandyty przez policjanta/detektywa albo w momencie ogłoszenia przez sąd wyroku skazującego. Niestety, wyrok nie kończy sprawy, nawet w Polsce. Jeśli poszkodowany nie wystąpi o wydanie przez sąd postanowienia o wykonaniu wyroku, to choć werdykt został wydany, nigdy nie zostanie wykonany, czy zrealizowany. Oczywiście najpierw wyrok musi się uprawomocnić…
„Apelacja” prezentuje taki właśnie przypadek. Powieść rozpoczyna się od wydania przez sąd wyroku skazującego korporację Krane Chemical na ogromne odszkodowanie, rekordowe wręcz, bo 41 milionów dolarów. Paytonowie, małżeństwo skromnie żyjących prawników, wystąpiło przeciwko Krane z pozwem zbiorowym w związku ze skażeniem wód gruntowych w okolicach zakładu produkcyjnego. Wielu ludzi z okolicy poważnie się rozchorowało, niektórzy umarli, inni umrą wkrótce.
Wyrok sądu nie oznacza jednak, że Carl Trudeau, właściciel Krane, zapłaci komukolwiek jakiekolwiek odszkodowanie. Jego prawnicy składają – oczywiście – apelację. Ostateczny werdykt wydać ma Sąd Najwyższy stanu Missisipi. W jego obecnym składzie Trudeau nie miałby zbyt wielkich szans, więc rozpoczyna kampanię, a raczej wojnę, której celem jest wprowadzenie do Sądu Najwyższego swojego człowieka. Owszem, będzie to kosztowało kilka milionów, ale cóż to jest dla biznesmena, który stracił przez tę sprawę miliard na giełdzie. Wygrywając w sądzie apelac...