„Droga, Kochana Pani Aniu. Jesteśmy stale w złym i dobrym z Panią. Wierzymy, że Bóg ma Panią w opiece. Proszę zawsze pamiętać o ludziach, którzy myślą o Pani stale i wiernie”, pisał w dedykacji dla Anny Walentynowicz Zbigniew Herbert.
Album, który Państwo otrzymują – wydany przez Instytut Pamięci Narodowej – wpisuje się w powyższe słowa i jest znakiem nadziei, że dla „wyprostowanych wśród tych co na kolanach” nie będzie „zabójstwa na śmietniku”. W Gdańsku nie pozwoliliśmy na to wobec Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, tym bardziej nie będzie zgody Instytutu Pamięci Narodowej na wypychanie Anny Walentynowicz z głównego nurtu dziejów. Prawda zawsze się obroni. Czasem trzeba tylko się o nią upomnieć.