Anioł radości to sympatyczna książeczka pióra katolickiego księdza, Marka Dziewieckiego, znakomitego psychologa i psychoterapeuty. Jest to książka bardzo prosta – mam tu na myśli nie tylko fabułę i język, ale także to, że jest po prostu łatwa w odbiorze. Czyta się ją lekko i przyjemnie.
Mimo prostoty jest to książka bardzo wartościowa i z pewnością nie nudna – wręcz przeciwnie. Sięgnęłam po nią tylko dlatego, że chciałam po prostu „coś” poczytać. Niekoniecznie ambitnego, ale również nie tandetnego. Nie spodziewałam się niczego specjalnego i imponującego. Nie doznałam szoku, ale na pewno Anioł radości w jakimś stopniu mnie zaskoczył, oczywiście pozytywnie.
Narratorem jest tu maturzysta Marek. Prosto, szczerze i otwarcie opowiada on Bogu, którego nazywa Przyjacielem, o swoich wspomnieniach, uczuciach, planach, pragnieniach, ludziach, którzy go otaczają. Czyni to z wielką prostotą, otwartością i humorem.
Pamiętnik Marka pobudza do refleksji. Autor w tej powieści przekazuje czytelnikowi wiele mądrych i życiowych treści i wbrew temu, co można by przypuszczać, robi to ciekawie i nienatrętnie. Szczerze mówiąc, przed przeczytaniem utworu sądziłam, że skoro jest to powieść księdza, zapewne będzie przesycona jakimiś umoralniającymi frazesami. Byłam w błędzie. Można w niej znaleźć dużo mądrych zdań, ale są w niej na swoim miejscu i stanowią znaczny walor, a co najważniejsze: do „zwykłych” umoralniających ...