Szkoda, że ta książka nie była moją lekturą. Historia Anaruka jest dużo ciekawsza niż zaganianie pingwinów do zagrody. Na szczęście wypożyczyłam ją sobie sama z biblioteki.
Świat Eskimosów pod wieloma względami bardzo różni się od naszego - inaczej się ubierają, inaczej mieszkają, ich pory roku są odmienne od naszych, a dzieci uczą się zupełnie innych umiejętności niż u nas. Ta książka może być dla wielu ludzi brutalna przez szczegółowo opisane polowania na zwierzęta, ale ja od najmłodszych lat wiedziałam, że mięso nie rośnie na drzewach i wiedziałam dokładnie skąd się bierze, nawet w wieku ośmiu lat nie robiło to na mnie większego wrażenia. No może poza upolowaniem wieloryba przez grupkę Eskimosów, to do dziś wydaje mi się niewyobrażalnie trudne.