Mimo że time is money, w Nowym Jorku przejazd z punktu A do punktu B może zajmować nawet kilkadziesiąt minut. Nie inaczej było w latach 80. i 90., dlatego nie dziwi fakt, że nierzadko wybierano podróż ekskluzywnymi limuzynami. Za oceanem wykształciła się nawet odrębna nazwa dla tej gałęzi przewozu osób – limo business. Autor, kierowca jednego z takich wygodnych aut, na kartach swojej książki opowiada nie tylko o tym, jak ten biznes wyglądał od środka, lecz także o własnych doświadczeniach z życia emigranta za oceanem.
Napisane z humorem, pełne ironii i frapujące wspomnienia polskiego szofera nowojorskich limuzyn stanowią także przewodnik po największej aglomeracji miejskiej w Stanach Zjednoczonych. Usiądźcie wygodnie, zapnijcie pasy i przygotujcie się na pełną wrażeń opowieść o trudach pracy kierowcy na Manhattanie.