Jakie szczęście, że wydania Ossolineum opatrzone są opracowaniem, bo inaczej "Acharnejczycy" zupełnie by do mnie nie dotarli.
Przyznaję się, że zupełnie nie pojmuję zachwytu nad twórczością Arystofanesa. Podejrzewam, że stoi za tym brak wiedzy lub brak poczucia humoru, a najpewniej obydwa. Z "Acharnejczyków" najbardziej zapadła mi w pamięć scena sprzedaży córek kupca przebranych za świnie, do których ojciec mówi "Wolicie być przedane, alibo mrzeć głodem?", co dla mnie nie jest w żadnym stopniu zabawne. Trudny orzech do zgryzienia mam z tymi komediami.