Cytaty z książki "A jednak..."

Dodaj nowy cytat
Uwierz mi, bywają gorsze nieszczęścia niż wracający mąż.
Przez lata małżeństwa robiła wszystko głównie pod kątem Jarka. Nigdy nie myślała o sobie. Chciała jechać w góry, on wolał morze, więc jechali nad Bałtyk, choć Halina go nie cierpi. Ona chciała w jadalni sosnę, on wolał dąb, no to mieli dąb.
W jej domu nigdy nie było awantur, matka nie wykłócała się o nic, ale cisza była chyba bardziej przerażająca.
Byłam po prostu nieprzygotowana do roli matki. Za młoda i niedojrzała. I od początku samotna, zdana na siebie.
Byłam po prostu nieprzygotowana do roli matki. Za młoda i niedojrzała. I od początku samotna, zdana na siebie.
Myślę, że wszystkie jesteśmy super ekspertki, ale tylko dla innych. Same dla siebie jesteśmy największymi wrogami.
Sparaliżowana, ale rozum miała jasny. Była świadoma tego co się z nią dzieje, ale bezwładna i bezradna, skazana na łaskę i niełaskę innych.
Że jak to życie mi leciało przed oczami, pomyślałam, że trafiło mi się coś pięknego, co nie wszystkim się przydarza. Mam was. Moje cztery wspaniałe kobiety, które jesteście ze mną i wiem, że zawsze mogę na każdą liczyć. I tego było mi najbardziej żal.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl