My spędzamy większość lekcji w szkolnym ogródku, a jeśli już nie idziemy na podwórko, to przegadujemy całą lekcję w sali. (:
W piątek oczywiście nikogo nie było w szkole, bo wiadomo - po balu, ale wychowawczyni kazała już dzisiaj przyjść wszystkim, żeby załatwić sprawy związane ze świadectwami itd. Postanowiłam, że jutro i w środę pójdę jeszcze do szkoły, w końcu to moje ostatnie dni tam.
Tak w ogóle to jestem stuknięta. Wczoraj stwierdziłam, że nie chcę iść do lo, które wpisałam na pierwszym miejscu, tylko do tego na drugim. A prawdopodobieństwo, że nie przyjmą mnie do tego pierwszego jest nikłe, bo mam laureata. : < No i nie wiem, co robić...