Było świetnie! Polonez nie był perfekcyjny, ale wydaję mi się, że po takim będą nawet lepsze wspomnienia, bowiem w jednym momencie tył się nie pomieścił, ja się pomyliłam i zamiast iść za partnerem poszłam przed, a w drugim momencie cztery pary nie miał całej czwórki, ale za to moja przyjaciółka sobie poradziła i dumnym krokiem przeszli do brakujących. A zabawa? Jak już mówiłam była więcej niż świetna, tylko szkoda, że tak krótko, bo my byśmy pewnie tańczyli do białego rana. Pierwszy raz chyba tak szybko zasnęłam. A jeszcze w niedzielę szłam na 11 na sprzątanie, gdzie chyba pierwszy raz sprzątanie mi się tak podobało. Teraz większość, a nawet można powiedzieć prawie wszyscy chcieliby powtórkę z rozrywki. :D