Hej Catalinka. Nie wiem czy Ci mówiłam, ale Twój avek ciągle mi nasuwa skojarzenia o Pszczółce Mai
A książka jest cud. "monsunowe dni" są jeszcze lepsze niż zapach drzewa sandałowego. Na amazonie widziałam, że autorka ma jeszcze trzecią książkę, ale in dojcz jest a ja nie mam czasu na czytanie po niemiecku. Przez nich Dziadzia nie poznałam. Nie będę w ich języku ksiużek czytać. Bo nie będzie Niemiec plul nam w twarz ;)
ja dopiero wróciłam. jutro mamy wolne więc zrobiliśmy sobie posiadówkę u znajomych. i mnie też się nic nie chce. ledwo zebrałam tyłek by wrócić do domu.
zrobiłam dla Cię wyjątek i przesłuchałam piosenkę z linka. Zwykle tego nie robię bo słucham swojej muzyki sorri :P
Ale avek jest Majowaty :P
Zaraz sobie do Czasu honoru wrócę... albo i oglądnę Czas Honoru. Chociaż miałam do haftowania oglądać(BTW w Lublinie kupiłam duży tamborek, nie będę się pieprzyć co piec minut z kanwą :P ) a dziś na haft za ciemno... ale mam audiobooka "Rodzina Curie" to jedna z moich biograficznych pasji. I Zazdroszczę Marii Piotra a Irenie fryderyka. Co jest szczytem głupoty biorąc pod uwagę co ja wyprawiam z moja pokrewną duszą... Niech żyje brak konsekwencji!! :P
Catalinka z muzyką różnie zależy od dnia, humoru, uwielbiam poważną. Bach-Mistrz <3, ogólnie muzyka organowa, symfoniczna - orgazm. operowa, wspólczesne aranzacje klasyki, kocham zespól Il divo. Trzech tenorów, ale wielbię też Chór Aleksandrowa(byłąm na koncercie rok temu), szanty, normalna muzyka, jakieś ballady, pop, muzyka hiszpańska. Polskie happysady itp :P Za cięzką nutą średnio przepadam.
Dziś głównie playlista z szant, ale są perełki typu Hallelujah, Lady in red, You belong to me, Adele :P
Laureina, chodziło mi czy masz podkładkę pod laptopa (wysuwaną półkę pod klawiaturę, czyli mój patent), a nie o usprawiedliwienie ;p;p Kasiek, z muzyką mam podobnie, też słucham różności :D
Ja podkładki nie mam, ale wentylacja nie jest na pościeli, siedzę po turecku i laptop tak leży na moim grubym jak sekwoja ;) tysiącletnia udzie, żeby cześć z wiatraczkiem wystawała i dobra cyrkulacja by była.
Muzyka lagodzi obyczaje :P teraz skonczyło mi się właśnie Hallelujah. Ale zaraz pewnie zrypę dostanę, ze za głośno. Tata przytargał jakąś ksiażkę i siedzi w najwygodniejszym fotelu za scianą i czyta.
to zacnie, ja ani za językiem, ani z Niemcami nie przepadam. Aczkolwiek Bacha wielbię :P
Muzyki na kompie to mam fulll, ale zwykle w zależności od humoru wybieram sobie kilka folderów. Zwykle jak czytam, albo pracuję to leci jakiś soundtrack, zebym sie nie rozpraszała i nie zaczynała śpiewać, soundtracki do Potterów i do LOTRa się genialnie sprawdzają
To musi krzywą podłogę Waćpanna masz. Moją półkę i biurko robił Tata. jak się ma bibliotekę w domu to meble się ma robione i na wymiar i póla nie śmie wylatać. :P
catalinka, ja trzymam lapka na kołdrze. jeszcze mu się nigdy krzywda nie stała (on jest ciepłolubny, raz mi się popsuł jak go zimą na dwór wyniosłam bo zmarł). tylko ja czasem cierpię, jak się robi za gorąco.
Moja ma tendencję do straszenia mnie. Zawału przez nią idzie dostać. Piszę normalnie, a tu nagle spada z wielkim hukiem na kolana. O Curiach się nie wypowiadam, bo nie znam. :P Ja przy czytaniu nie mogę mieć żadnej muzyki, bo śpiewam, nucę, a najczęściej przy muzyce najlepiej mi się wymyśla jakieś niestworzone historie, albo układy, więc przy czytaniu muszę mieć ciszę.
Ciepełka nigdy dosyć jesienią. Bo w lecie to czasami do przesady. Dobra idę czytać. Internet wyłączę bo później może mi się kimnąć i nie wyłącze routera.
A tak poczytam i za oglądanie też się wezmę. Ogląda ktoś? Szkoda mi tego esbeka od Leny, tzn. mój tatuś za takie zdanie to by mnie wziął i wydziedziczył, ale mi szkoda gościa, chociaż pewnie będzie z niego kawał s... no łotra ;)
Catalinko a czego się czepiasz bo albo jestem niedomyślna albo jednak za dużo wypiłam. i nie umarł tylko się rozchorował od zimna, wystarczyło go ogrzać i trochę dopieścić i wyzdrowiał i działa.