Ja staram się na bierząco recenzować, no powiedzmy do tygodnia czasu, ale nie zawsze wyjdzie. Z ostatnim tomem 1Q84 Murakamiego zwlekałam o wiele dłużej, po prostu nie mogłam zebrać myśli i sama nie wiedziałam co napisać. Dopiero przedwczoraj udało mi się usiąść i coś naskrobać ;)
Jak na razie większość tak, bo nie czytam z prędkością błyskawicy, więc jeżeli połowy bym nie przedstawiała to w miesiącu pojawiłyby się ze 3/4 recenzje - w ten sposób nie robiłabym żadnego progresu w pisaniu, chociaż pewnie i tak nie robię. Z biegiem czasu pewnie część będę opuszczać, przynajmniej te na temat których nie będę miała zdania wartego przedstawienia - na razie trafiam całkiem nieźle ;)
Ja absolutnie nie recenzuję wszystkich przeczytanych książek, ponieważ czasem musiałabym to robić na siłę, a to moim zdaniem nie ma najmniejszego sensu.
Nie ma to jak cudowne wyczucie czasu;D Paula, przyznam, że podziwiam. Ja chyba po prostu muszę wziąć się za pisanie takie codzienne. Żeby każdego dnia powstawało chociaż kilka słów na temat danej książki, bo jak na razie wydaje się, że na moim blogu to więcej jest stosików i innych takich. Ale nic, nad tym trzeba popracować.
Na razie jednak wracam do kochanego "Przeminęło z wiatrem", dobranoc, dziewczyny!
Macie jeszcze na koniec piosenkę, przy której zawsze się uśmiecham (i proszę nie mówcie, że gdzieś czytałyście, że tutaj ktoś inny zgarną kasę, że to jest robione bo cośtam, że wcale nie dla dzieci z Afryki oni to śpiewali, bo popsujecie mi humor;)) Dobranoc, do jutra!
co do mnie to nie zrecenzowałam od maja chyba 3 przeczytanych książek, ale to głównie bo niechcemisie :). Ja wiem, ja wiem czemu dzisiaj cisza taka. Bo mnie nie ma :)))
Ja jak na razie nie zrecenzowałam tylko lektur. Tak to idą wszystkie, bo gdybym nie recenzowała wszystkich, to by nic się na blogu nie pojawiało. Jak pewnie widziałyście nie mam takiego daru i nie czytam po 10 książek miesięcznie. ;)
Jutro muszę posiedzieć jeszcze nad recenzjami, żeby mieć już na czysto zrobione, że tylko będą zaplanowane do publikacji. Chcę zrobić stosik to jak na złość listonosz nic dla mnie nie ma mimo, że miały być wysłane ;p
Wczoraj zakończyłam, więc dzisiaj postanowiłam otworzyć naszą Przystań ;)
Dzisiaj miałam bardzo owocny dzień, napisałam 3 recenzje (2 książkowe i jedną kosmetyczną), dodatkowo skończyłam czytać "Komórkę" Kinga i zaczęłam "12 prac Herkulesa" Christie :)
Catalinko, jestem z Ciebie dumna! Ja jestem w trakcie kończenia książek, więc na blogu nie pojawiła się recenzja, a top10, co sama widziałaś. Mało dziś czytałam, gdyż robiłam zadanie z polskiego, uwaga!
"Poetyckie manifesty pokoleniowe. Realizując temat odwołaj się do "Ody do młodości" Adama Mickiewicza i "Końca wieku XIX" Kazimierza Przerwa-Tetmajera." - Czy dla Was też jest chore realizować temat maturalny jako pracę domową?
A teraz interpretuję każdy wiersz ze swojego podręcznika, który był w epoce modernistycznej. Jutro sprawdzian...
Poradziłam sobie z manifestami, źle nie było. Nawet jestem zadowolona ze swojej pracy, choć na maturę postarałabym się bardziej i napisałabym zdecydowanie dłuższą. W każdym bądź razie też wolę tematy "lekturowe".
Skąd ja znam tą niemoc. Swego czasu dodawałam codziennie recenzje, bo miałam wcześniej taki zastój, że aż mi głupio było. A jak złapałam wenę to napisałam 6 recenzji jednego dnia i kolejne tyle następnego. ;)
Ja chciałam napisać recenzje kilku ciekawych książek, które czytałam kiedyś, ale coś mi nie wyszło. Napisałam z jeden czy dwa akapity i na tym poprzestałam.