Wychodzę z założenia, że jeśli książka po przeczytaniu ma zostać na półce, to dopłacam do twardej oprawy - czyli klasyki, książki historyczne, popularnonaukowe itp. Jeśli chodzi o "jednorazówki" to najlepiej ebook, a jak nie, to może być nawet na papierze toaletowym wydrukowana i tylko dla trylogii o Szackim zrobiłem wyjątek, bo ładnie wydanie w boxie była do kupienia swego czasu w Empiku i to chyba jedyny kryminał, który mam na półce. Rodzi to mylne wrażenie, że czytam tylko mądre książki (ewentualnie jestem bucem) a prawda jest taka, że wszystkie zabijacze czasu lądują na czytniku, albo zaraz po przeczytaniu puszczam w obieg.