No właśnie może sięgnę po Siesicką lub Montgomery.Ostatnio mnie ciagnie do literatury z młodości,ewentualnie może coś Chmielewskiej. A Ty jak rozumiem coś Eco?
Ja chcę jeszcze wrześniowo, tak jak Natula, podwójną stawkę odrobić (de Amicis to taki raczej sierpniowy był:)), więc w planach mam jeszcze "Smażone zielone pomidory" w ramach nadrabiania tego co każdy oprócz mnie czytał:)
Umberto Eco bardzo lubię i nawet mam w planie "Imię róży" wstyd wiem wiem i "Tajemniczy płomień królowej Loany", tylko że ja to wolno czytam. "Cmentarz w Pradze" to ze dwa tygodnie mi zajął bo tam trzeba bardzo dokładnie każde zdanie jest ważne:) I od razu sie trochę powykręcam:P właśnie zaczęłam najbardziej napięte czasowo 4 tygodnie w moim życiu, tak więc proszę o wybaczenie jeśli spóźnię się z wrześniowym czytaniem i jak mnie troszkę nie będzie nakanapie i blogu:)
@ scorpionica "Płomień.." jak dla mnie jest nudny okropnie. Ja wolę "Wahadło .." i "Wyspę dnia poprzedniego". No i uwielbiane przeze mnie "Zapiski na pudełku od zapałek". Ciekawe czy Polyanna bedzie miała wzięcie:)
To najpierw wezmę się za Imię róży, bo to posiadam w domu. A potem za Wahadło Focoulta, słyszałam, że świetne jest. Pollyannę to kupią swoim dzieciom osoby, które same się na niej wychowały. Bo to nowomodne pokolenie to w większości nawet nie będzie wiedziało co to jest, aczkolwiek będą wyjątki na pewno:)
Ja jestem mile zaskoczona, poznając w blogosferze nastoletnie dziwczyny, które czytały to co my w dzieciństwie. Bardzo to budujące, choć jestem przekonana, że to głownie zasługa rodziców, którzy dali dobry przykład i zasobną biblioteczkę:)
Hm, prawdę mówiąc moja mama nie lubi czytać, więc domowa biblioteczka była bardzo uboga. Pomimo tego, znalazłam w niej książkę, którą koniecznie muszę przeczytać; mianowicie "Szósta klepka" Małgorzaty Musierowicz. To świetna autorka, a "Szóstej klepki" jeszcze nie miałam okazji przeczytać. A szkoda.
@Kamila, cała Jeżycjada jest świetna:) Moja mama czytała mnóstwo, ale w domu nie mieliśmy dużo książek. Za to bibilotekę świetnie zaopatrzoną 5 minut od domu:)
Trochę tutaj nie zaglądałam. :) Melduję, że przeczytałam jedną z moich ulubionych książek, "Małą księżniczkę". Recenzję postaram się umieścić dziś wieczorem lub jutro. :) A "Szósta klepka" to moja ulubiona książka z Jeżycjady. :) Mam zresztą swój egzemplarz (pozostałe wypożyczałam z biblioteki).
@Honorata - to zazdroszczę, że masz tak blisko bibliotekę :) Ja mieszkam w malutkiej miejscowości, więc mam około 30 minut jazdy (na rowerze, rzecz jasna) do najbliższej biblioteki :(