Ciekawą rzecz zauważyłem na stronie pewnego sklepu internetowego. Otóż przy nowym wydaniu Draculi napisane jest co następuję: "Ci, którzy kupili ten towar, kupili też... Zaćmienie -Stephenie Meyer" Zastanawiam się jaka może być reakcja nastoletnich fanek paranormal romance na zgoła inne, tradycyjne spojrzenie na wampiryzm . Cóż Dracula nie błyszczy jego oddech śmierdzi trupem, zatęchłą krwią i śmiercią. A może jest to objaw zwiększającego się pragnienia dobrej literatury?
Raczej wątpię. Obserwuje kilka forum o tematyce właśnie powiązanej z wampirami, na których wypowiadają się nastolatki. Większość znich zna tylko te wspuczesne paranormal romance, a o książkach starszej daty wogóle nie słyszały. No może z wyjątkiem ,,Wywiadu z wampirem". Poza tym uważam, że książka Drakula została powiązana ze Zmierzchem dlatego, że filmowa adaptacja powieści Stokera z 1992 jest troszkę przekręcona i bardziej romantyczna niż orginalan zawartość książki. Dlatego też w pogoni za zakochanym wampirami, takimi jakie wykreowała pani Meyer kupiły Draculę z mylnym przekonaniem, że tam też je znajdą. Oczywiście to tylko jedna z opcji, ale uważam, że najprawdopodobniejsza.
Może rzeczywiście niektórzy, chcą zagłębić się w temat i szukają zapomnianych korzeni, ale nie ma się co oszukiwać, że jednak znacznej częsci nastolatek to nie interesuje.
Może to hasło "Ci, którzy kupili ten towar, kupili też... Zaćmienie -Stephenie Meyer" ma zachęcić do kupienia na zasadzie podobieństwa tematyki, a że treść różni to już inna bajka ;)
Zgodzę się z @Raven78 że nastolatek może nie interesować poznanie korzeni. Ja sagę Zmierzch czytałam z racji czegoś lekkiego by się "odmóżdżyć" ale po sadze zatęskniłam za wampirami z kronik wampirów Anne Rice tych złych, brutalnych, prawdziwych wampirów, których powinniśmy się bać :)
Ehhhhh Ja tam za Draculą nie przepadam, a za Zmierzchem tym bardziej, ale moim zdaniem (mówię na podstawie konkretnych osób) nastolatki, które przeczytały sagę Meyer łakną horrorów z udziałem wampirów, ale tak naprawdę nie interesują ich sami krwiopijcy tylko wątek miłosny Edzia i Belli oraz ich słodkie pocałunki (blee) itp., których zdecydowanie nie znajdą w książce o Drackuli, który jak trafnie zauważyłeś "nie błyszczy, jego oddech śmierdzi trupem, zatęchłą krwią i śmiercią". Jestem pewna, że większości z nich przechodzi prędzej czy później "mania wampirów", gdyż są one jedynie fankami paranormal romance. Tylko nieliczni zostają zaabsorbowani całym tematem z chęcią zgłębiania jego historii.
heh a ja powiem tak pracowałam przy tworzeniu tego typu serwisu i to jest tylko skrypt który automatycznie dobiera w miarę podobne tematycznie książki ;) Nie zawsze zgadza się to z autentycznymi statystykami, że ktoś kupił akurat te dwie książki. A przy okazji moim zdaniem: gdyby ktoś je jednak wspólnie kupił to miałby ładną rozbieżność stylu, tematu i fabuły :D
Zgodzę się z stwierdzeniem @szarikow, że te nastoletnie fanki wcale nie mają świra na wampiry tylko na romanse. Trzeba jednak przyznać, że romans z wampirem wydaje się bardziej w dobrym guście, niż gorąca miłość z zombie. Jestem ciekawa czy taka książka (romans z zombie) została wydana i czy również ma tyle fanek? Może ktoś wie?
Chyba będę musiała coś przeczytać z książek o wampirach, bo widzę, że jakoś nie ogarniam tematu, ale po traumatycznych przeżyciach z "Pamiętnikami wampirów", będzie to wymagało odważnej decyzji.
A mnie ostatnio naszło na kultowe książki tak w ogóle. Właśnie dziś zakupiłam "Frankensteina" i przymierzam się do wspomnianego "Drakuli". Z wampirami miałam do czynienia właściwie tylko w "Zmierzchu", a wiem, że tamtejsze nie miały zbyt wiele wspólnego z ów protoplastą, więc sięgnę do źródła. I choć nastolatką już nie jestem, to mam okazję przyglądać się ludziom w tym wieku dość regularnie i powiem Wam, że teraz Edward powoli musi ustąpić miejsca laleczkom z "Monster High". :) :)
z tego co widziałam to w "Monster High" jest cała kolekcja różnych "stworów" ale sądziłam, że jest to skierowane do dzieci a nie nastolatków. jednak nie zagłębiałam się w to zbytnio więc nie jestem na czasie
Ja nie czytałam więc nie mogę ocenić czy jest podobny czy nie do opisu. Ale osobiście uważam, że jest w nim zbyt mało zombie a zbyt dużo "pana ładnego".