@LetMeRead, @book.lynn A to jest właśnie przykre, bo niektóre osoby kupują sobie obserwatorów, a potem polubienia. Nie chce krytykować poziomu wypowiedzi niektórych osób, bo nie jestem językoznawcą. Przykre, że wydawnictwa w moim przypadku duże, które same wcześniej do mnie pisały, zerwały ze mną kontakt, bo nie mam tylu obserwatorów (czyli 1 000) Na moje pytanie, czy mam sobie kupić obserwatorów (oczywiście, to był sarkazm) zbyli milczeniem. Trudno nie będę się im prosić, jak uważają, że taka działalność na dłuższą metę się sprawdzi, to życzę im powodzenia. Widzę, jak niektóre konta pokazują książki masowo, ale dużo potem mniej jest recenzji. Niektóre wydawnictwa z kolei oczekują peanów zachwytu i nieważne czy książka jest tego warta. Jeżeli nie chce się takiej współpracy lub napisze recenzję zgodnie z odczuciami, to do widzenia. Mają setki takich, co za książkę zrobią, co im każą. Bez przesady. Pisanie recenzji, to dość wymagająca praca i książka nie jest tego warta, by pisać pod dyktando wydawnictwa, ale widocznie to się sprawdza, skoro stawia się recenzentom takie wymagania. Nie ważne jak się pisze (mam na myśli jakość) tylko byle było i 1/3 recenzji to pokłony i podziękowania dla wydawnictwa. Uważam, że Klub Recenzenta w tym serwisie to bardzo dobry pomysł. Nie kładzie się nacisku na pochwały, tylko na rzetelność. Nie twierdzę, żeby krytykować w sposób, który znokautuje książkę, można merytorycznie wykazać niedociągnięcia, bo zdaję sobie sprawę, że napisanie książki, to ciężka praca, ale także produkt jakkolwiek to brzmi i czytelnicy za nią płacą, więc mają prawo wymagać poszanowania dla siebie. Maja prawo czuć się zawiedzeni, że kupili książkę za dużą kasę, która ich zawiodła.