Film, jaki ostatnio obejrzeliście

"Bitwa Warszawska. 1920" - jeśli miałabym krótko podsumować: spodziewałam się więcej. Film poprzez drastyczne sceny (kilkanaście razy odwracałam głowę, a przy "amputacji" dokonywanej przez sanitariuszkę zrobiło mi się po prostu niedobrze) jest bardziej podobny do jakiegoś horroru. Chciałam więcej emocji, takich scen, jak Garlicki z krzyżem na polu bitwy, po prostu genialne i naładowane uczuciami. Irytowały mnie momenty, gdy śpiewała Urbańska, wydawało mi się to zbyt współczesne i sztuczne. I efekty 3D... mogłyby być lepsze, ale jak na pierwszy polski film w takiej produkcji - najgorzej nie było.
Chyba najlepiej zagrane role to zdecydowanie Piłsudski, ksiądz Skorupka i komisarz Bykowski.
Strata czasu? Może niekoniecznie, ale, powtarzam, spodziewałam się więcej.

Naprawdę spodziewałaś się więcej po polskim kinie "narodowościowym" z pseudo-aktorami?:(

(Ps. Cassiel, co do braku czasu :D Ja po prostu jestem pełna radości, kiedy na zajęciach oglądamy sobie np. 'Łowcę androidów", żeby potem analizować film pod kątem oświetlenia - myślę, że inni właśnie siedzą i uczą się jakichś okropnych rzeczy, wkuwają i umierają z nudów, a ja się swietnie bawię i relaksuje.
Oczywiście, to im będzie bardziej do śmiechu przy szukaniu pracy :D)

Odrobina nieba z Kate Hudson w roli głównej. Wzruszający film.

Tak, spodziewałam się więcej, bo polskie kino, jeśli chodzi o filmy patriotyczno-wojenne i w tym klimacie - uważam - wcale nie jest takie najgorsze. Na przykład wspomniany przez Ciebie kiedyś-tam Czarny czwartek - może i miał niedociągnięcia, ale emocjonalny był bardzo. Ja byłam zadowolona :)

Dla mnie był fatalny, ale co kto lubi, jasne. :)
Ja nie doceniam takiego kina, dla mnie ostatni dobry był chyba "Pianista".

Oj, Pianista jest w ogóle poza kategorią, genialny i przecudowny. :)

W kwestii "Bitwy Warszawskiej",to nie uważam tego za stracony czas w kinie,wręcz przeciwnie. Wątek historyczny odwzorowany bardzo dokładnie,tylko szkoda ze Boguś Linda nie grał głównej roli. Nie wszyscy aktorzy są od razu "pseudo",tym sposobem wrzucamy ich do jednego worka.

Zgadzam się z Blackmoth . Pianista to wspaniały film.
Ja oglądałam ostatnio "PROM", o grupie nastolatków szykujących się do balu maturalnego. Oczywiście rozterki sercowe, wielkie miłości, wybór sukienki. Taaakie tam :]

Ja byłem wczoraj na "Elicie zabójców". Świetnie zmontowany - patrz scena bijatyk. A do tego sielska Anglia i komandosi SAS. No i Robert De Niro - wystarczy, kilka scen i już jest dobrze. Inteligentny, dobrze skrojony sensacyjny film. Polecam.

Ja wczoraj na TVNie "Człowiek-pies". Całkiem ciekawy film ;)

Ja oglądam, może nie w temacie, bo nie film, ale seriale - House & Dexter - właśnie zaczęły się pojawiać pierwsze odcinki nowych sezonów, więc staram się być na bieżąco ;)

A filmów to już danwo, nie pamiętam co. Chyba "Porwanie" w kinie.

UWIKŁANIE

maniaczko, ten wątek nie polega na rzucaniu nazwą filmu, tylko na komentowaniu, a chociażby wyrażeniu odczuć wobec ostatnio obejrzanego fillmu.

Przepraszam, straszna rzecz się stała;)

Ja wczoraj oglądnąłem "Bitwę Warszawską". I jako miłośnikowi historii i militarii, film podobał się. Budionny, Tuchczewski, Piłsudski, Stalin, Lenin dobrze odwzorowani. No i pożoga rosyjskiej rewolucji na czerwonych sztandarach, Międzynarodówka, Komitern. Dobrze pokazana rola naszego wywiadu w złamaniu rosyjskiej przewagi na froncie. Sceny walki nakręcone przez Idziaka robią dobre wrażenie. Nie jest to "Helikopter w ogniu", ale niemniej jednak niezłe. Krwawe i dosadne. A z aktorów, jak zawsze dobrze dla mnie wypadł odgrzebany Bogusław Linda, jego roli Wieniawy jest niezła. Obawiałem się, że będzie ten film utrzymany w konwencji "dobry Polak - zły Rosjanin". A tu proszę, jak dla mnie miła niespodzianka.

"Baby są jakieś inne".
Normalnie nie chodzę na polskie nowości kinowe, ale zrobiłam wyjątek i ... żałuję.
Zwabiły mnie te reklamowe hasła o fantastyczności, no i reżyser.

A niestety rozczarowała formuła filmu - półtorej godziny słuchania dialogów dwóch facetów jadących cały czas filmu samochodem - jednak mnie znużyło i zirytowało. Jasne, było sporo śmiechu, ale jednak to nie wystarczy.

Niskobudżetowość filmu w zestawieniu z jego promocją mnie drażni.

Zaczęłam oglądać film "1612". Chciałabym poznać wasze opinie, na jego temat. Co o nim sądzicie?

Kto lubi filmy historyczne i do tego nie jest obcy ten wycinek czasu, ten oglądnie go z przyjemnością. Realia odtworzone starannie. Z dbałością i o naszych i o Rosjan. No i świetnie koresponduje z prozą Jacka Komudy i jego cyklem "Orły na Kremlu.

Ja widziałem ostatnio 2 filmy - "Giganci ze stali" i "Jane Eyre". Pierwszy to świetny moim zdaniem film familijny z walkami robotów w tle. Hugh Jackman świetnie poradził sobie ze swoją rolą. A walki wgniatają w fotel. A drugie to wiadomo - ekranizacja nieśmiertelnej klasyki siostry Bronte. Smutne, przygnębiające a do tego wszystko w scenerii wrzosowisk i upadających rezydencji. A z drugiej tchnący wiarą w ludzkie przeznaczenie i miłość. Polecam oba filmy.

Ja wczoraj oglądałam "Baby są jakieś inne" i totalnie się rozczarowałam czekałam na rozwinięcie akcji, które nie nastąpiło.
Za to dzisiaj oglądałam z chłopakiem długo już nam polecany film "Incepcja" Ten film mogę zaliczyć do dobrych filmów i dających do myślenia po obejrzeniu, gdyż mi w głowie siedzi cały czas zakończenie filmu ;)

No ja ostatnio oglądałam "Gigantów ze stali". Niby od siedmiu lat i ,o zgrozo, z dubbingiem, ale film dobry. Najlepiej komentowany przez te małe dzieci siedzące za mną :-).

"Baby są jakieś inne". Smutny, tragikomiczny film. Dobrze wpisujący się w świat Marka Koterskiego i jego filmów. Może i do śmiechu, ale bardziej do smutku.

Smutny, oczywiście swoją żenującą formułą i promocją na wyrost?

Ja oglądałem ten film, nie skuszony promocją, a dlatego, że lubię twórczość Koterskiego. I osobiście nie widzę nic żenującego w formule "filmu drogi". Pozdrawiam serdecznie.

To zupełnie nie ma nic wspólnego z klasycznym pojęciem kina drogi. Film drogi to przykładowo Bonnie i Clyde.

To jest rozmowa o STEREOTYPACH, nic nowego nie wprowadzająca. Owszem, pośmiałam się, czasem nawet gorzko i autoironicznie, ale nie, to nic nie wnosi, a promocja jest przerażająca w skali filmu.
Poza tym - ten film równie dobrze można by sobie nagrać na mp3. To nie jest film do kina, to jest film do obejrzenia na laptopie ze znajomymi przy rozmowach i chipsach.

Kinowej kontemplacji w nim nie ma, ja żałuję kasy za bilet.

Ja nie żyję klasyką. A o gustach nie dyskutuje. Każdy ogląda to co chce i ma swoje przemyślenia. Pozdrawiam.

"Requiem dla snu"
wstrząsający.

"Bezsenność"
potem "Sala samobójców"

Frodo, jasne. Też tak sądzę.

Edyta, jak się podobały?:)

Ja oglądałam ostatnio piękny dramat z Calistą Florkhart, Cameron Diaz czy Glenn Close. Kilka historii kobiecych, trudnych i niesztampowych.
"Na pierwszy rzut oka".

Odsyłam do filmwebu, bo tytuł mylący odrobionę ;)
http://www.filmweb.pl/film/Na+pierwszy+rzut+oka-2000-11063