# Kobita ma ma talent, ale zupełnie nierozwinięty.Zauważyliście ile razy powtarza te same związki frazeologiczne?Drzwiczki samochodu wpędzają mnie w irytację.Jest jeszcze wiele takich,ale nie mam ochoty ich szukać (w ogóle raczej już nie będę zaglądała do tej sagi. Oprócz tego opisy są bardzo chude. Szanowna pisarka wymigała się, pisząc że urody wampirów nie da się opisać nawet w tysiącu słów. Akurat.
# Przewidywalność.To jest jej zupełnie czuły punkt. Najbardziej przewidywalna jest ostatnia część. Każdy wiedział, że Bella przeżyje ciążę. Każdy wiedział, że Volturi nawet ich nie drasną. Może to dlatego że Meyer nie jest wstanie ukatrupić swoich postaci(których nawet porządnie nie zarysowała,ale to potem)? Ja też bardzo lubię pisać, ale byłabym wstanie "zabić"nawet główną bohaterkę, jeśli tak by się miało stać w Realnym Świecie,a nie w amerykańskiej komercji. Tak, Amerykańskiej Komercji. Tak na prawdę Bella powinna zginąć już w pierwszej części,zarżnięta przez Jamesa. Ale Meyer musi nakarmić swoje dzieciaczki,pisząc następne 3części. Również mocno naciągane.
# Postacie.Są właściwie pozbawione charakteru. Bella jest poczciwą uczennicą,Edwarda zostawię sobie na deser, Alice jest fantastyczna, ale co poza tym?Mogłabym tak mówić całą wampirską wieczność, ale dopada mnie leń.
# Wcielony marysuizm.Tak,tak. Jedynymi wadami zacnego Ędwarda Kalena(wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać) jest przesada, nadopiekuńczość i niezdecydowanie, ale to można jeszcze przemilczeć. Nienoo, amerykański James Bond po prostu.Jako pisarka-amatorka wiem jakie to przyjemne nie obarczać jednej z głównych postaci absolutnie żadną wadą, ale to już ewidentna przesada.
# ŁU ES EJ! Ów książka jest tak przesiąknięta Ameryką, że as capi. Normalnie to WIDZĘ,jak Emmett trąbi do posiadacza bliźniaczego jeepa, a najstarszy pan Cullen mówi swoim amerykańskim akcentem "synu" do każdego młodszego od siebie faceta. Nawet Bellę nie było stać na odrobinę subtelnej kobiecości i zainwestować w jakiś ładny samochód, ale nie! Ona MUSI jeździć swoją rozklekotaną furgonetką, jak na amerykankę przystało. Jako środek odkażający polecam uroczo brytyjskiego pana Pottera.
# Grzeczne wapirki.Czy tu trzeba coś w ogóle mówić? Sami przeczytaliście. Wampiry święcą się w słoneczku. Wampiry piją krew zwierząt. Wampiry chodzą grzecznie do szkółki. Gdybym kiedyś spotkała takiego pseudo wampira to wykrzyczałabym mu w twarz: CO Z CIEBIE W OGÓLE ZA WAMPIR?! To straszne,jak Stephanie nie zna się na wampirach i śmie pisać o nich książki.Żenada. Moim zdaniem Meyer zniszczyła wizerunek wampira śpiącego w trumnie i pijącego wyłącznie ludzką krew. Przez nią już nikt nie będzie bał się wampirów.