“Po raz pierwszy ktoś mówi publicznie: to, co w latach czterdziestych i pięćdziesiątych było represją polityczną, w latach sześćdziesiątych zamieniło się w lukratywny biznes. Był popyt, więc zorganizowano podaż. Nie było więzień, ale były szpitale. Opinii publicznej przedstawia się także kolejny oburzający fakt: kradzieże i handel dziećmi nie skończyły się wraz z dyktaturą. Przeżyły ją.”
Kiedy w 1999 roku hiszpański Sąd Najwyższy orzekł, że każde dziecko ma prawo wiedzieć, kim są jego rodzice, do biura prawnika Enrique Vili Torresa zaczęli pukać nowi klienci. Chociaż od rodziny lub s...