“Mogłem dopaść go albo szukać reszty czarnych. Nie zastanawiałem się długo. Wcale. Wybór był prosty - zew. Choć resortowa "pani psycholożka", jak ją nazywaliśmy, określiłaby to skłonnością do ryzykownych zachowań.”
Ryszard Wagner, pogranicznik z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, zakłada sobie pętlę na szyję i wywraca taboret, na którym stoi. Tyle metafory – w realu jest jeszcze gorzej. Biegnąca pokryty...