“Dzień później okolica znowu ulega metamorfozie, tym razem łagodnie i bezgłośnie. Wszędzie wyrasta z ziemi trawa, a niektóre kwiaty rozkwitają tak prędko, że prawie to widać. Tysiące małych białych motyli unosi się w powietrzu niczym płatki śniegu. Wspaniale jest obserwować, jak w tym suchym krajobrazie przyroda budzi się do życia. Po tygodniu całe Barsaloi jest jednym wielkim fioletowym morzem kwiatów.”
Planowała tylko dwutygodniowy urlop, ale po przybyciu do Mombasy poznała mężczyznę swojego życia – masajskiego wojownika. Corinne, Szwajcarka, została na Czarnym Lądzie na ponad cztery lata. Opuściła ...