“A ty co się tak gapisz? – Tak jakoś… Widok trochę niecodzienny – mruknął Greg, ocierając ślinę z brody. – Prawiczkiem jestem i jakoś nie było okazji obejrzenia na żywo gołej… – Jakie znowu na żywo?! W prosektorium jesteśmy – ochrzanił go ślusarz.”
Wszystko, co nasze oddam za kaszę… Jest plan, ale trzeba naruszyć prywatne zasoby srajtaśmy i podłożyć trupa w milicyjnym mundurze! Paskudny grudniowy poranek na Pradze. Wzmacniane stalą buciory, tarc...