“A, ten wariat? Z nim nigdy nie wiadomo! Co to miałoby znaczyć, Tereniu? Jak trzeba być okropną osobą, żeby coś takiego o drugim człowieku powiedzieć?”
Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię. Przez błąd na bilecie kilkuletnie Satek wierzy...