“Poznałyśmy się u neurologa, śmieszna sprawa: połączyła nas migrena. Kto ich nigdy nie miał, niech dziękuje losowi.”
“- A to swołocz jedna niemyta w ciepłej wodzie! - krzyknęła, otworzywszy ukryty za obrazem sejf ścienny. - A żeby go w nocy sraczka złapała i nie miał żadnej apteki całodobowej w pobliżu!”
“Ja tam nie wiem ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby z wściekłej krowy się zdrowe cielę urodziło.”
“Dziewczyna stawi się na ceremonii, choćby skały srały.”
“Ja dziedziczę po mamusi i jestem bystra jak woda w klozecie o poranku.”
“Ja naprawdę nie wiem, jakim cudem ty jeszcze chodzisz po tym świecie. Nieogar z ciebie, że klękajcie narody!”
“Linda Miller zdawała się należeć do osób, dla których szklanka nigdy nie jest w połowie pusta, a wiatr zawsze wieje we właściwą stronę.”
“Nic tak nie podnosi jakości życia jak zdrowe poczucie humoru.”
“Nic nie zapowiadało, że ten dzień zamieni się w najdziwniejszą środę w historii dziejów.”
“Nie on pierwszy i nie ostatni zakochał się bez wzajemności. To nie nowotwór, można z tym żyć.
– Właściwie miłość i nowotwór mają ze sobą sporo wspólnego: jedno i drugie niszczy człowieka od środka. ”
“Klątwa czy miłość?
- Sam nie wiem, czy to jakaś w ogóle różnica jest...”
“Nie ma zbiegów okoliczności, one są zawsze zaplanowane.”
“Jesteś cudowną pisarką, kocham cię nad życie i generalnie inteligencji ci nie brakuje. Czasem jednak mam wrażenie, że te tik taki w twojej głowie to się odpychają, zamiast przyciągać, i rozumu tam nie ma za grosz.”
“- Nawet mądrzy ludzie czasami robią głupie rzeczy (...).
- To prawda, nie ma ludzi nieomylnych. Niektórzy jednak głupieją częściej niż inni.”
“- Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby zamordował ją któryś z twoich konkurentów (...). - Taki Alek Rogoziński. Przyszedł na herbatkę, zobaczył to cudo, zagotował się i cyk! Żryj poduszkę, Irena!!!”
“Większego absurdu nie słyszałam, jak żyję, jeśli nie liczyć bredni polskich polityków.”
“Miała ochotę wydłubać mu te niebieskie gały albo wcisnąć do czaszki, w której z całą pewnością panowała idealna pustka.”
“Wszystko można w człowieku zmienić, ale charakter zostanie.”
“Gorzej niż w hotelu, lepiej niż w celi. Ujdzie. W końcu nie na wywczasy tu przyjechał, więc marudzić nie będzie.”
“Nie masz pojęcia, jak trudno w tej zabitej nieheblowanymi dechami dziurze o sensownych pracowników. Albo kradną, albo kłamią, albo nie przychodzą w ogóle.”
“Nigdy nie pokazuj mężczyznom, że masz rozum, bo zaczną go wykorzystywać.”
“Było to w czasie, kiedy Bidul wracał do matki, co mu się chwali, bo matkę ma się tylko jedną i niech bolesnych pryszczy na dupie dostanie każdy. kto matki nie szanuje!”
“Mamusia nie miała okazji nauczyć go nie tylko dmuchania na gorące, ale i żadnej innej rzeczy, ponieważ umarła, biedaczka, tuz po narodzinach małego Lesia, przez co ciężar wychowania syna i jego starszej o rok siostry spadł na ojca, który nadawał się do tego jak alergik do spacerów po kwitnących łąkach.”
“Naczelna zasada brzmiała: z wariatami nie dyskutuj, gdyż to grozi szaleństwem.”
“Miziacz rozdziawił paszczę w zdumieniu pomieszanym z podziwem. Idiotka! Trafiła mu się prawdziwa idiotka z zadatkami na wariatkę!”
“Chodzi panu z pewnością o tego ukatrupionego nieszczęśnika, którego jakiś katrupiciel pochował w moim ogrodzie?”
“Miziacz próbował zachować hardość w głosie, ale wyszło mu raczej coś pomiędzy miauczeniem kota a rzężeniem astmatyka.”
“Niestety kiła i mogiła do spółki z syfem miały w tym wypadku pierwszeństwo.”
“Miłość Michela do matki nosiła znamiona, bardzo wyraźne znamiona, toksyczności. Spijali sobie z dzióbków, zazdrośnie strzegąc tej miłości, żeby nikt nie zanieczyścił jej swoją obecnością. I pod żadnym pozorem, nie pozwalali na jakąkolwiek krytykę.”
“Jedna cahyca, dhuga kholowa i do tego mahkiza od siedmiu boleści.”