Cytaty Małgorzata Starosta

Dodaj cytat
Poznałyśmy się u neurologa, śmieszna sprawa: połączyła nas migrena. Kto ich nigdy nie miał, niech dziękuje losowi.
- A to swołocz jedna niemyta w ciepłej wodzie! - krzyknęła, otworzywszy ukryty za obrazem sejf ścienny. - A żeby go w nocy sraczka złapała i nie miał żadnej apteki całodobowej w pobliżu!
Ja tam nie wiem ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby z wściekłej krowy się zdrowe cielę urodziło.
Dziewczyna stawi się na ceremonii, choćby skały srały.
Ja dziedziczę po mamusi i jestem bystra jak woda w klozecie o poranku.
Ja naprawdę nie wiem, jakim cudem ty jeszcze chodzisz po tym świecie. Nieogar z ciebie, że klękajcie narody!
Linda Miller zdawała się należeć do osób, dla których szklanka nigdy nie jest w połowie pusta, a wiatr zawsze wieje we właściwą stronę.
Nic tak nie podnosi jakości życia jak zdrowe poczucie humoru.
Nic nie zapowiadało, że ten dzień zamieni się w najdziwniejszą środę w historii dziejów.
Nie on pierwszy i nie ostatni zakochał się bez wzajemności. To nie nowotwór, można z tym żyć.
– Właściwie miłość i nowotwór mają ze sobą sporo wspólnego: jedno i drugie niszczy człowieka od środka.
Klątwa czy miłość?
- Sam nie wiem, czy to jakaś w ogóle różnica jest...
Nie ma zbie­gów oko­licz­no­ści, one są za­wsze za­pla­no­wa­ne.
Je­steś cu­dow­ną pi­sar­ką, ko­cham cię nad życie i ge­ne­ral­nie in­te­li­gen­cji ci nie bra­ku­je. Cza­sem jed­nak mam wra­że­nie, że te tik taki w two­jej gło­wie to się od­py­cha­ją, za­miast przy­cią­gać, i ro­zu­mu tam nie ma za grosz.
- Nawet mą­drzy lu­dzie cza­sa­mi robią głu­pie rze­czy (...).
- To praw­da, nie ma ludzi nie­omyl­nych. Nie­któ­rzy jed­nak głu­pie­ją czę­ściej niż inni.
- Wcale bym się nie zdzi­wi­ła, gdyby za­mor­do­wał ją któ­ryś z two­ich kon­ku­ren­tów (...). - Taki Alek Ro­go­ziń­ski. Przy­szedł na her­bat­kę, zo­ba­czył to cudo, za­go­to­wał się i cyk! Żryj po­dusz­kę, Irena!!!
Więk­sze­go ab­sur­du nie sły­sza­łam, jak żyję, jeśli nie li­czyć bred­ni pol­skich po­li­ty­ków.
Miała ochotę wydłubać mu te niebieskie gały albo wcisnąć do czaszki, w której z całą pewnością panowała idealna pustka.
Wszystko można w człowieku zmienić, ale charakter zostanie.
Gorzej niż w hotelu, lepiej niż w celi. Ujdzie. W końcu nie na wywczasy tu przyjechał, więc marudzić nie będzie.
Nie masz pojęcia, jak trudno w tej zabitej nieheblowanymi dechami dziurze o sensownych pracowników. Albo kradną, albo kłamią, albo nie przychodzą w ogóle.
Nigdy nie pokazuj mężczyznom, że masz rozum, bo zaczną go wykorzystywać.
Było to w czasie, kiedy Bidul wracał do matki, co mu się chwali, bo matkę ma się tylko jedną i niech bolesnych pryszczy na dupie dostanie każdy. kto matki nie szanuje!
Mamusia nie miała okazji nauczyć go nie tylko dmuchania na gorące, ale i żadnej innej rzeczy, ponieważ umarła, biedaczka, tuz po narodzinach małego Lesia, przez co ciężar wychowania syna i jego starszej o rok siostry spadł na ojca, który nadawał się do tego jak alergik do spacerów po kwitnących łąkach.
Naczelna zasada brzmiała: z wariatami nie dyskutuj, gdyż to grozi szaleństwem.
Miziacz rozdziawił paszczę w zdumieniu pomieszanym z podziwem. Idiotka! Trafiła mu się prawdziwa idiotka z zadatkami na wariatkę!
Chodzi panu z pewnością o tego ukatrupionego nieszczęśnika, którego jakiś katrupiciel pochował w moim ogrodzie?
Miziacz próbował zachować hardość w głosie, ale wyszło mu raczej coś pomiędzy miauczeniem kota a rzężeniem astmatyka.
Niestety kiła i mogiła do spółki z syfem miały w tym wypadku pierwszeństwo.
Miłość Michela do matki nosiła znamiona, bardzo wyraźne znamiona, toksyczności. Spijali sobie z dzióbków, zazdrośnie strzegąc tej miłości, żeby nikt nie zanieczyścił jej swoją obecnością. I pod żadnym pozorem, nie pozwalali na jakąkolwiek krytykę.
Jedna cahyca, dhuga kholowa i do tego mahkiza od siedmiu boleści.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl