Krzysztof Mazurek

Autor, 68 lat 12 czytelników
Zostań fanem autora:
7.9 /10
7 ocen z 2 książek,
przez 6 kanapowiczów
Urodzony w 1956 roku w Polsce
Krzysztof Mazurek – tłumacz, autor przekładu biografii T.S. Eliota i tłumaczenia bestsellerowego Kodu Leonarda da Vinci. W latach 80. pracował na Uniwersytecie Bosforskim w Stambule. Jest wykładowcą literatury angielskiej. Debiutował powieścią

Osiem kroków tanga. Trenuje dżudo, jest żeglarzem i miłośnikiem kuchni włoskiej.

Książki

Reklama produktów leczniczych
2 wydania
Reklama produktów leczniczych
Łukasz Sławatyniec, Krzysztof Mazurek

Od uchwalenia w dniu 6 września 2001 r. ustawy - Prawo farmaceutyczne Główny Inspektor Farmaceutyczny wydał kilkaset decyzji dotyczących zgodności bądź niezgodności z prawem reklam produktów leczniczy...

Selfie z panem B
Selfie z panem B
Krzysztof Mazurek

Troje bohaterów – Jerzy, polski lekarz, 2024r., Anna, szamanka znad Bajkału, 1890r., Andres, argentyński gaucho, 1900r. – budzi się w roku 2156 w instytucie naukowym, w którym na skutek sabotażu nast...

T.S. Eliot
2 wydania
T.S. Eliot
Peter Ackroyd

Thomas Stearns Eliot (1888-1965), angielski poeta, dramaturg i krytyk literacki pochodzenia amerykańskiego, laureat Nagrody Nobla, doczekał się licznych opracowań, jednakże biografia napisana przez Pe...

Tropiciel duchów
2 wydania
Tropiciel duchów
Michelle Paver

Zbliża się Noc Dusz. Torak będzie musiał stawić czoła swojemu przeznaczeniu i stanąć do walki z ostatnią, najpotężniejszą przedstawicielką Pożeraczy Dusz, Eostrą. Dla Renn, na której ciąży odpowiedzi...

Wielka wyprawa
Wielka wyprawa
Ewan McGregor, Charley Boorman

Rozpoczęło się od marzeń. Pewnego spokojnego sobotniego popołudnia aktor Ewan McGregor, znany z roli Obi-Wan Kenobiego w Gwiezdnych wojnach i zapalony motocyklista, ślęcząc w domu nad atlasem stwierd...

Cytaty

Bieszczady wyłaniają się z wiszących ciężko nad dolinami porannych mgieł zielone, gęste od drzew, porośnięte tylko z rzadka sosnami i świerkami. Drzewa liściaste na zboczach i szczytach widziane z daleka przypominają wyrastający ku niebu jedwabisty zielony dywan, wynurzający się z ziemi długimi, spłaszczonymi falami. Charakter tych gór, łagodne szczyty i soczysta zieleń przywodzą na myśl Bałkany, które duchem i geografią zaczynają się właśnie tutaj. Bieszczady, częściej niż inne góry przygarniały wyrzutków, uciekinierów od cywilizacji, wybaczały grzechy, nie pytały nikogo o przeszłość. Nie wybaczały jedynie słabości. Polskie, ukraińskie, słowackie, melanż wzajemnie zrozumiałych języków i podobnej mentalności pogranicza. Grubszy przemyt i drobny handelek, który w latach rozpadu jedynie słusznego systemu narodził takie miejsca, jak dworzec Keleti w Budapeszcie, gdzie Europa środkowa spotykała się z południem, czy betonowe wejście od kuchni na Wielki Bazar w Stambule, gdzie zamieniano radzieckie aparaty Zorka i polskie żelazka na amerykańskie dolary. Słowiańskie myślenie bardziej sercem, niż rozumem tak, jak w weselnej piosence „Ajde Jano” z rdzennie serbskiego Kosowa, która kołatała się Jerzemu po głowie, kiedy rano siodłali konie. „Dom sprzedamy, konia sprzedamy, byle tylko tańczyć i śpiewać.” W tej piosence rozbrzmiewało orientalne frazowanie rodem na wschód od Stambułu, echo tureckiej okupacji Serbii, tęskne struny Kurdystanu i rytmy rozpalające czardasza, które przeniknęły do melodii Podhala, czysta tęsknota za beztroską i tańcem. W kole tańczą lekko, na palcach, jakby nie istniała grawitacja

Komentarze

© 2007 - 2025 nakanapie.pl