Jan Marcin jako dziecko niczym szczególnym się nie wyróżniał, jak większość nie lubił się uczyć i często wagarował, a na stwierdzenia rodziców „co z ciebie wyrośnie” odpowiadał, że będzie malarzem, choć rodzina bardziej widziała go w zawodzie farmaceuty. Niestety wakacje u wujostwa skutecznie utwierdziły go w przekonaniu, że zawód aptekarza to nie jest to, o czym marzy.
Szancer, jak sam wspomina, nabrał wówczas "nieprzepartego wstrętu" do farmakologicznych zapachów.
Pierwsze lekcje rysunku zaczął pobierać od Leonarda Stroynowskiego, malarza i pedagoga związanego z krakowskim środowiskiem artystycznym. Stroynowski mieszkał u Szancerów, ale nie mogąc regularnie płacić za czynsz, spłacał dług korepetycjami. To dzięki niemu przyszły artysta poznał tajniki perspektywy i prawidła ludzkiej anatomii. Pierwszą modelkę malarza stała się jego mama. Pierwszym kierunkiem studiów, jaki wybrał, była historia, ale, mimo oporu rodziców, zrezygnował z nich i podjął naukę w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Trafił do pracowni Józefa Mehoffera i Karola Frycza w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Równocześnie uczył się w szkole dramatycznej, jednak występy na scenie utrudniała mu trema, dlatego grywał jedynie epizody.
Po studiach podjął pracę grafika w wydawnictwach "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", a także współpracował z licznymi czasopismami i oficynami wydawniczymi.
Więcej szczegółowych informacji znajdziesz tu: https://nakanapie.pl/a/mistrzowie-ilustracji-jan-marcin-szancer