Cytaty Colleen Hoover

Dodaj cytat
(...) kiedy jubiler powiedział mi, że obrączka to symbol nieskończonej pętli bez początku, środka i końca, uznałem, że diamenty nie powinny jej przerywać.
To zabawne, że można być z kimś tak szczęśliwym i kochać go tak bardzo, że pojawia się w człowieku ukryty lęk, którego wcześniej się nie znało. Lęk przed utratą tej osoby. Lęk, że ta osoba będzie cierpieć.
Najbardziej nie lubię w autobiografiach fałszu, który wylewa się z każdego zdania. Pisarz nie powinien pisać o sobie, jeśli nie zamierza pozbyć się wszystkich warstw ochronnych (…). Słowa powinny pochodzić z samych trzewi, rozrywać mięso i kości, przedzierając się na wolność. Powinny być okropne, brutalne, nieco przerażające, ale całkowicie szczere.
Jeśli coś nie przynosi ci żadnych korzyści to nie powinieneś się tym przejmować
Jeśli ośmielisz tylko swoje wady, wszystkie twoje ideały zostaną przyćmione
Niektórzy mężczyźni nie potrafią nawet przepraszać za błędy popełnione w rzeczywistości. Ale mój mąż przeprasza za błędy, które popełnia w moich snach
Opieka nad własnym ciałem niczym się nie różni od opieki nad dzieckiem. Czasami jest trudno, czasami niewdzięcznie, czasami chcesz się poddać, ale jeśli to zrobisz, za osiemnaście lat będziesz doświadczać konsekwencji tej decyzji.
Żaden człowiek nie wyda się sympatyczny, jeśli pozna się go od środka.
Myślę, że wszyscy dobrnęliśmy do etapu, na którym czekaliśmy, aż ktoś inny pierwszy wyciągnie rękę, ale nikt tego nie robił. Może tu kryje się źródło wielu problemów rodzinnych. To nie w samych problemach tkwi tak naprawdę kłopot – a w tym, że nikt nie ma odwagi wykonać pierwszego kroku i o nich porozmawiać.
Każdy ma inny punkt wyjścia.
Jest coś wyzwalającego w niestresowaniu się stresującymi wydarzeniami.
Nie przychodzimy na świat, żeby stawać się wiernymi kopiami rodziców.
Niezależnie od tego, jak wiele myśli czy czasu poświęci się decyzji, i tak albo ma się rację, albo się jej nie ma.
Wkurza mnie, kiedy ktoś próbuje przekonć innych, że ich złość czy stres nie mają racji bytu, bo inni mają gorzej. Bzdura. Twoje emocje i reakcje są uprawnione, Merit. Nie pozwól, by ktoś wmówił ci coś innego. Jesteś jedyną osobą, która te emocje odczuwa.
Nie masz prawa decydować, ile twoje życie znaczy dla innych ludzi.
Nie każda pomyłka zasługuje na konsekwencje.
Czasami jedyne na co zasługuje to przebaczenie.
- Dzień dobry, Barnaby - mówi policjant.
- Dzień dobry. Czym mogę służyć?
- Cóż... kiedy wczoraj wieczorem pochowaliśmy przy kościele psa pastora Briana, ktoś ten grób naruszył. Podobnie jak grób pastora. Wygląda na to, że ktoś przeniósł psa.
- Doprawdy?
Policjant wzdycha głośno.
- Gadaj, Barnaby. Czy wykopałeś ponownie psa po tym, jak cię za to aresztowaliśmy?
Ojciec się śmieje
- Pewnie że nie. Wróciłem prosto do domu i poszedłem do łóżka. - Policjant mówi coś jeszcze, ale ojciec mu przerywa. - Z całym szacunkiem, marnujecie czas. Pies jest martwy i jak dla mnie leży tam, gdzie pastor chciałby, żeby leżał. Nie macie ważniejszych spraw na głowie?
Policjant próbuje wtrącić słówko, ale ojciec pyta:
- Macie nakaz?
- No, nie. Przyszliśmy z tobą pogadać...
- Dobrze. I pogadaliście. Chciałbym teraz wrócić do śniadania. Udanego dnia, postrachu przestępców.
- Nie, Merit. To był tylko przykład. Mówię jedynie, że ta sama sytuacja może przydarzyć się dwójce ludzi, ale to nie oznacza, że doświadczą z jej powodu jednakiego stresu. Każdy z nas przywykł do określonej ilości stresu. Pewnie czułaś taki sam stres w kwestii sytuacji rodzinnej, jaki czasem odczuwam ja, choć te dwa stresy są na różnych poziomach. Ale nie jesteś przez to słabsza. Nie jesteś zołzą. Jesteśmy tylko innymi osobami o dwóch różnych bagażach doświadczeń.
- Merit ma rację - mówi. - Wiele osób cierpiących na depresję nie wie, że ją ma. Zmiany następują stopniowo. A przynajmniej tak było u mnie. Czułem się, jakbym był w siódmym niebie. A potem któregoś dnia zauważyłem, że czuję się, jakbym już w nim nie był. Unosiłem się w nicości. A wreszcie na koniec poczułem, że chyba wylądowałem w piekle.
- Widzisz? - mówi Luck z entuzjazmem. - Cała twoja rodzina ma rozmaite problemy. Nie powinnaś czuć się wyjątkowa, Merit. Wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu popierdoleni.
- Podejrzewam, że Utah już zawsze będzie gejem. To nie jest coś, co mija.
Ojciec odwraca się od okna, kręcąc głową.
- Wiem o tym, Merit. Nie obchodzi mnie, że jest gejem. Miałem na myśli to, co się dzieje między nim a Luckiem. Jak mam wyjaśnić Moby'emu, że jego wujek i jego brat przyrodni są... parą?
- Istnieją gorsze rzeczy, które mógłby odkryć na nasz temat.
- Na przykład?
- Zostałeś dziś aresztowany za wykopywanie zwłok. To nie brzmi dobrze.
- On to ona? - pyta tata, kręcąc głową. - Ten cholerny, pieprzony pies był suką - powtarza.
- Pachniesz martwym psem - mówię.
- Nie, pachnę jak zatwardziały złoczyńca.
- Akurat! - odzywa się Honor. - Wszyscy pachniecie jak śmierć. Otwórzcie okna.
- Jesteś bezdomny?
- Zdefiniuj bezdomność - mówi.
- Brak domu.
Mruży oczy w zamyśleniu.
- Zdefiniuj dom.
Chyba czasem ma się po prostu szczęście i dostaje się rodzinę, z którą można tworzyć więzi. A czasem... Czasem jest się skazanym na takich krewnych, którzy nie robią nic innego, tylko popełniają błędy, za które nie muszą przepraszać ani płacić.
- Nie znam siebie za dobrze, ale odnoszę wrażenie, jakbym był częścią jakiejś gry
- Jasne - odpowiadam. - Pewnie chodzi o Monopol. Ciągnie się w nieskończoność, aż w końcu zaczynają oszukiwać, byle tylko wreszcie skończyć. (str. 122).
Jak to możliwe, że tęsknie za kimś, kogo nie pamiętam.
Jeśli zdradzasz, rób to z kimś, kto jest tego wart.
Nigdy nie zapominaj o tych, którzy utorowali ci drogę. Nigdy, przenigdy nie przestawaj czynić świata lepszym dla tych, którzy przyjdą po tobie.
Mija czas, chociaż mój czas się zatrzymał.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl