Cytaty Iwona Banach

Dodaj cytat
Był zdeklarowanym singlem, jak się teraz mówi, choć sam uważał się za starego kawalera.
Krok po kroku cofała się. Tyłem. Inaczej się nie da, bo kiedy człowiek się cofa przodem, to jednak się nie cofa, a idzie, wiec jednak się cofała.
Trzeba przecież rozumieć, że policjantów nikt za bardzo nie kocha i prędzej poczęstuje siekierą niż herbatą i ta siekiera to nie będzie wcale bardzo mocna kawa.
Była czymś w rodzaju szalonego motyla, bo jej ubrania były kolorowe, szerokie i zwiewne. Wyglądała jak współczesna czarownica, a obok niej, prychając i pomiaukując, plątał się wielki czarny kot, tak spasiony, że ledwie się ruszał.
Nikt nie zwrócił uwagi na stojącego za domem stracha na wróble albo może strzygę. W tej chwili w ogóle się nie rozglądali. Byli skupieni na makabrze.
Nie lubił pić wódki... Nie, nie tak! Nie lubił pic sam. Nie lubił też wódki, bo to sama chemia, paskudztwo! Miała nawet symbol chemiczny, a jedzenie nie powinno, wnuczka mu powiedziała, że to C2H5OH, dlatego zdecydował się wdrożyć stara recepturę z roku bitwy pod Grunwaldem: 1410 - woda, cukier, drożdże, i właśnie sam zaczął produkować własny alkohol, który chemią nie był.
Mamy wiele własnych, słowiańskich, swojskich strachów, które trochę już wyblakły, i raczej nikogo ostatnio nie przerażają. Zazwyczaj.
Wbrew pozorom, kiedy mieszka się w dużym domu z kimś, kogo się nie lubi, wcale nie jest tak źle, jak się wydaje. Poważnie.
Teodora nienawidziła Teofili, Teofila Teodory, jednak nie to było najgorsze... Najgorsze i najstraszniejsze było to, że zamieszkały razem.
Czuł się jak ktoś, komu podano talerz grzybowej z muchomorów z zapewnieniem, że to dla jego dobra.
Kto w życiu nie odwiedził krewnego tylko dlatego, że tak wypada, niech pierwszy rzuci tymi wszystkimi pierogami i wódką, jakie przy tej okazji skonsumował. Po prostu czasem tak bywa.
Monika leżała na łóżku, nader śmiało wyginając smukłe, giętkie, fascynujące ciało, które ponętnie połyskiwało w pierwszych promieniach słońca, ale pewnie i w ostatnich blaskach księżyca.
– Chodzi panu o próbkę kału? Chce pan, żeby ktoś się zesrał ze
strachu?
Niektórzy autorzy rzeczywiście mają sporo wiary we własne dzieła.
Kobiety naprawdę nie lubią innych kobiet...
Ludzie są rozsądni, nigdy nie krytykują w oczy, bo to może im zaszkodzić. Wolą robić to za plecami.
Mężczyźni przecież nie mają prawa się bać. To ich odmężczyźnia i sprawia, że rosną im piersi oraz kolorowe paznokcie.
Pisarze sami w sobie nie istnieją, nawet jeżeli w szufladach ich biurek zalegają całe tomy powieści. Do bycia pisarzem nie wystarczy też rodzina i przyjaciele. Czytelnik jest nieodzowny.
..."Chwytaj dzień przed zachodem słońca, a babę przed śmiercią", co znaczyło tyle, że należy korzystać z tego, co się trafia, bo okazje nie leżą na ulicy.
Kłamstwo, tak zazwyczaj obciążone negatywnymi konotacjami, czasami bardzo się w życiu przydaje. Lepiej nie mówić przecież żonie, że przytyła, koleżance, że mąż ją zdradza, a koledze, że jego samochód to rzęch.
Teraz młodzi ludzie żrą wszystko, wciągają wszystko, piją wszystko i nic im nie jest, ale spróbuj podać im kanapkę z chleba z glutenem, a padają jak muchy.
Morderczy kryminał to jednak niezbyt odpowiednie określenie, przecież to nie kryminał morduje, choć oberwanie książką bywa bolesne.
Nie wszyscy się kochają, nie wszyscy nawet tolerują, ale to nie jest wada. To zaleta!
Bo to jest tak, jak jest dobrze, to jest dobrze, ale jak już zaczyna być źle, to nagle wszyscy biegną po siekiery i tasaki, nawet jeżeli chodzi tylko o słowa.
Blogerzy sami w sobie są dość potężną mieszanką wybuchową, a w połączeniu z pisarzami, o których czasami piszą, mogą być niebezpieczni i groźni, ale też zagrożeni.
Teraz blogowanie to nie jest zajęcie dla różowych króliczków, no chyba że ma się pyszczek pełen ostrych jak sztylety zębów, z których ściekają krew i jad.
Księżna wymyśliła grę ze zbrodnią.
Każdy zna takie gry miejskie, wiejskie i nijakie. Poszukiwanie czegoś albo kogoś, a najbardziej mordercy.
Był także dostęp do jeziorka, w którym spokojnie ktoś mógł się utopić.
Niespokojnie w sumie też.
Blogowisko miało być miejscem spotkania blogerów wszelkiej maści, ale docelowo najbardziej tych książkowych. Piszących, czytających, recenzujących je, a nawet czasami także tych książki piszących, bo rozdział na tych, którzy tylko piszą o książkach albo tylko te książki piszą, już dawno stał się anachronizmem.
Ludzie często zapominają, że szaleństwo to po prostu szaleństwo, przy którym uroczy może być nawet pająk ptasznik, ale to okazuje się dopiero później.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl