Literatura wojenna to ciężki kaliber, warto jednak, choć od czasu do czasu, sięgnąć po książki dotykające tego tematu. Na szczęście coraz częściej pojawiają się książki, które do czasów wojennych, do tych wydarzeń, emocji, walki nawiązują, ale nie są w całości oparte na faktach. Nie znaczy to, że można je włożyć między bajki, ale dla niektórych to na pewno będzie łatwiejsze, taki pierwszy krok do poznania tematu. Sama czasem mam koszmary, choć jestem już kilka lat po studiach, ale zdjęcia po operacjach doświadczalnych zamieszczone w książkach ciągle wracają. Przeczytałam sporo prozy i poezji wojennej, wiele wspomnień, teraz wybieram raczej książki, gdzie wojna jest tłem, a nie głównym bohaterem. A jeszcze chętniej sięgam po książki, które mają ekranizację, by porównać swoje wyobrażenia z wizją reżysera. Nie muszę chyba mówić, że zawsze wygrywa książka.
Byłam pod ogromnym wrażeniem książki Marthy Hall Kelly „
Liliowe dziewczyny”, która opisuje losy kobiet, które połączył obóz Ravensbrück. Historia pisana oczami kilku kobiet, nie tylko więzionych, ale też tych bezpiecznych, oraz tych, które odpowiadają za okrucieństwa, jakie się wydarzyły. Trudno uwierzyć, że książka powstała w oparciu o materiały zgromadzone przez autorkę, bo jest niesamowicie emocjonalna. Ma ponad 650 stron, ale każda z nich jest warta przeczytania. Znajdziemy tam ogrom okrucieństwa w opisanych operacjach przeprowadzanych na kobietach, ale też odrobinę miłości, na jaką, mimo wojny, znalazło się miejsce, a do tego wspomnienie czasu po wojnie, gdy wcale nie było łatwo wrócić do normalności.
„
Chłopiec w pasiastej piżamie” Johna Boyle to książka, po którą sięgnęłam dopiero, gdy w telewizji mignął mi film. Obejrzałam fragment i natychmiast odnalazłam książkę. Warto ją przeczytać, ale i film jest dobrym pomysłem. Choć to już opis sytuacji z drugiej strony, nie tylko oczami Niemca, ale przede wszystkim dziecka.
Mario Escobar opowiada w „
Kołysance z Auschwitz” kolejną zaskakującą historię, która inspirowana jest życiem. Bohaterką jego książki jest Niemka, która wybrała życie w obozie, ponieważ tam trafił jej mąż i dzieci. To niesamowite, jak wiele twarzy miała wojna, a całego mnóstwa nie udało się jeszcze odkryć, opisać, przekazać następnym pokoleniom.
Zaledwie kilka tygodni temu premierę miała książka Magdaleny Wali „Na moment przed świtem”, która co prawda tylko w części opowiada o wojnie, ale porusza ten temat. Od razu wyjaśnię, że bohaterki są dwie, jedna z nich przeżyła wojnę i o niej opowiada, druga jest dziś młodą kobietą. Wszystko dzieje się w Mysłowicach, mieście w którym dziś żyje autorka. Dwie kobiety, dwie różne epoki, te same dylematy i tak podobne koleje losów…
Tworząc tę listę książek dotarło do mnie, jak wiele jest trudnej i pięknej literatury o tej tematyce, której nie znam, a po którą muszę sięgnąć. Wśród nich znajdzie się na pewno książka Magdaleny Knedler „
Moje przyjaciółki z Ravensbrück” – choć nie jest to książka historyczna to jest inspirowana wspomnieniami więźniarek. Opowiada losy czterech kobiet, każda jest inna, ale łączy je przyjaźń. Książka została także wzbogacona wierszami Grażyny Chrostowskiej, która została w tym obozie rozstrzelana.
Nie spodziewajcie się, że to lekkie i przyjemne lektury, bo wojna nigdy taka nie będzie. Jednak książki pisane po latach, przez osoby często niezwiązane osobiście z tymi wydarzeniami, czyta się łatwiej. I nawet jeśli są tylko inspirowane tamtymi wydarzeniami, to jednak nie wszystko jest wyssane z palca. Od nich można zacząć, bo z pewnością chęć poznania prawdy doprowadzi nas do reportaży, biografii i wspomnień.