Pani debiutancką książką jest „Córka mafii. Elena”. Powieść ta miała swoją premierę w 2021 roku. Co się zmieniło do tego czasu? Gdyby mogła się Pani cofnąć w czasie, jaką radę by Pani sobie dała?
Co się zmieniło? Na pewno mój styl pisania. Z każdą moją nową książką szkolę go coraz bardziej. Radę i coś, co powinnam nawet teraz stosować to na pewno: 100 ludzi, 100 opinii.
„100 ludzi, 100 opinii” – co to dla Pani oznacza?
Oznacza to, że nie każdy musi lubić to, co ja, a ja muszę się nauczyć, że nie da się każdemu dogodzić. Jeśli zamkniemy sto osób w pokoju i zapytamy się, co myślą o danej książce, każda z tych osób będzie miała coś innego do powiedzenia. Ja już wiem, że jeśli ja jestem zadowolona, to mi to wystarczy.
Zawodowo jest też Pani nauczycielką języka angielskiego. Czy Pani praca wpływa w jakiś sposób na pisanie? Jeśli tak, to jak?
Jestem nauczycielką w szkole amerykańskiej od prawie trzynastu lat, a zawodowo piszę od dwóch. Jedno, co mogę powiedzieć to, że jestem wdzięczna za osoby, z którymi pracuję, które od samego początku mnie wspierały i kibicowały.
W Pani powieściach pojawiają się wątki mafijne. Jest to temat, który od jakiegoś czasu jest mocno eksploatowany na rynku. Dlaczego zdecydowała się Pani poruszyć go w swoich książkach?
Prawdę mówiąc jest to wątek, który dobrze mi się pisze, ale nie wykluczam w przyszłości jakiegoś romansu biurowego czy też młodzieżówki 😉
Czyżby miała Pani już jakieś pomysły na te dwa gatunki? Jakieś historie czekają już na przelanie na papier?
Zdecydowanie. Przedsmak romansu biurowego pojawił się już nawet na Wattpad – „Asystentka dla Biznesmena”. I wiem, że to będą to trzy tomy – „Asystentka dla Biznesmena”, „Niania dla Biznesmena” oraz „Prawniczka dla Biznesmena” 😉
Przejdźmy zatem do „Przeznaczonej diabłu”. Ta historia doczekała się już drugiego tomu. O czym są te książki?
„Przeznaczona Diabłu” miała być pierwotnie powieścią jednotomową. Gdy pisałam trzy ostatnie rozdziały, było mi bardzo trudno pożegnać się z bohaterami. „Coś” też mi do końca nie pasowało. Tydzień przed oddaniem tekstu wydawcy wpadłam na pomysł, który spodobał się wydawnictwu i w ten sposób powstały ostatecznie dwa tomy, a może kiedyś pojawi się również trzeci. Są to książki, w których nie zabraknie takich wątków jak: love-hate, aranżowane małżeństwo, mafia, różnica wieku, czy też zdrada i tajemnica. Ale o tym każdy musi się przekonać sam czytając „Przeznaczoną Diabłu” tom 1 i 2 😉
Skąd pomysł na tę historię? I na ten tytuł?
To samo do mnie przychodzi. I kiedy czuję, że to jest coś, co warto przelać na papier, piszę. Nigdy nie mam całej historii zanim zacznę pisać. Można powiedzieć, że historia pisze się sama. Jeśli chodzi o tytuł, to idealnie pasuje do tej powieści, ale o tym musicie się sami przekonać.
Recenzenci piszą, że Pani książka pełna jest emocji i gwałtownych uczuć. Czy tworzy Pani takie historie, bo właśnie takie powieści lubi Pani czytać?
Niekoniecznie. Każdy, kto mnie zna, może powiedzieć, że większość moich książek pokazuje emocje i uczucia, które ja sama przeżywam w swoim życiu w danym czasie.
Czy w takim razie w tej powieści możemy odnaleźć jakieś wątki inspirowane Pani przeżyciami, emocjami?
Niestety tak. Zdradę ze strony najbliższej osoby. Ale wolałabym już nic więcej nie mówić na ten temat.
Skoro już wspomniałam o czytaniu, to jaka jest Pani ulubiona książka?
Trudno jest mi wybrać jedną. Mam parę takich, do których potrafię nawet wrócić. Kocham wracać do trylogii Mount od Meghan March, czy też do trylogii Krwawe obowiązki od Amelii Sowińskiej. Ale uwielbiam również książki takich autorek jak Anna Wolf, K.N. Haner, czy też T.L. Swan.
Czy pisząc powieści szuka Pani inspiracji u innych autorów?
Nie zdarzyło mi się to jeszcze, ale przecież wszystko przede mną 😉
Wspomniała Pani, że być może kiedyś pojawi się trzeci tom „Przeznaczonej diabłu”. Na koniec muszę zapytać, czy może Pani uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić nam, czy książka „już się pisze”?
Na razie jest tylko plan o czym mniej więcej będzie ta historia. Kiedy zacznę ją pisać? Nie mam pojęcia. Do końca roku muszę oddać cztery inne książki. Jak tylko z nimi się uporam, to na pewno pomyślę o kontynuacji – „Przeznaczona Ogru” 😉