Roosevelt Island to wąska wyspa położona na rzece East River mieści się pomiędzy Manhattanem a dzielnicą Queens. Jej pierwotna nazwa brzmiała „Minnahannock”, co oznaczało „dobrze tutaj być”. Po odkupieniu owej wyspy przez holenderskiego naczelnika zaczęto tam hodować świnie. W 1832 r. wyspa została wykupiona przez Nowy Jork tylko w jednym celu, aby oczyścić miasto z „niewygodnych ludzi”. W tym samym roku zbudowano tam więzienie, w 1837 r. zakład opieki dla umysłowo chorych, w 1852 r. szpital ospy, a w 1858 r. otwarto kolejny zakład psychiatryczny oraz szpital dla ubogich. Tak powstała wyspa Blackwell, wszystko po to, aby Nowy Jork mógł pozbyć się ludzi biednych, chorych oraz kryminalistów. Władze miasta utrzymywały, iż to dla dobra tych ludzi, niestety, potencjalna pomoc okazała się piekłem na ziemi. Wokół tej wyspy do dzisiaj krążą straszne legendy.
Prawdę o Blackwell Asylum w 1887 r. ujawniła reporterka Nellie Bly, która spędziła na wyspie dziesięć upiornych dni. Udając obłąkaną, pozwoliła zamknąć się w szpitalu, by móc opisać warunki na wyspie. Jej relacja wstrząsnęła opinią publiczną i postawiła pod znakiem zapytania moralność rządzących miastem. W kontrowersyjnym materiale, zatytułowanym „10 dni w domu wariatów”, opisała skandaliczne warunki panujące w zakładzie. (źródło:http://www.tygodnikplus.com/pl/n2729/czarna-legenda-blackwell-island)
„Każda wyspa kryje jakąś tajemnicę lub ukryty skarb. Na tej znajdziesz i jedno, i drugie”.
"W wieku trzydziestu lat Karol Dickens jest już uznanym pisarzem. W trakcie podróży po Stanach Zjednoczonych otrzymuje tajemniczy list, którego anonimowy autor zaprasza go, by odkrył tajemnice skrywane przez wyspę Blackwella. Tam poznaje młodą i oddaną swej pracy pielęgniarkę AnnęRadcliffe, która towarzyszyć mu będzie w niezwykłej przygodzie. Pisarz i pielęgniarka wspólnie stawiączoło niebezpiecznym tajemnicom wyspy. A kiedy intrygi i przemoc przybiorą na sile, Dickens postanowi opowiedzieć skazańcom pewną historię, licząc na to, że dzięki niej wyrwie ich z letargu i beznadziei. Snuta przez niego opowieść stanie się podwaliną jednej z jego najsłynniejszej książek – „Opowieści wigilijnej”."
Akcja książki Vanessy Montfort „Legenda niemej wyspy” rozgrywa się na wyspie Blackwell. Nie odnajdziemy tutaj ogromu całego okrucieństwa jakie spotkało pensjonariuszy tej wyspy, ponieważ opowieść ta, w luźny sposób skupia się bardziej na postaci Dickensa i jego krótkiego pobytu na tej wyspie.
Ta książka to doskonała uczta dla fanów Dickensa, ale nie tylko. Napisana doskonałym stylem, niezwykle klimatyczna, zachwyca od samego początku do samego końca. Mnie osobiście książka oczarowała i czytałam ją bez chwili wytchnienia. Duszny i mroczny klimat wyspy, Dickens oraz smutna historia pensjonariuszy - wszystko to stanowi pasjonującą i ciekawą lekturę. Sekret jaki kryje Wyspa jest niezwykle wzruszający. Niesamowite jest to w jaki sposób powstaje Opowieść wigilijna. Po przeczytaniu powieści musiałam poszperać trochę w internecie i dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej tajemniczej wyspy. Jest wielce prawdopodobne, że Dickens faktycznie mógł ją odwiedzić podczas swoich podróży po Ameryce.
Książkę przeczytałam w 2016 roku i tak bardzo zapadła mi w pamięć, że musiałam się z wami nią podzielić.
Vanessy Montfort „Legenda niemej wyspy” - przekonałaś mnie- Ta pozycja bardziej mi odpowiada, ta druga jak na mój gust, wydaje mi się zbyt mroczna. Justyna gratulacje świetny debiut, rzetelne, interesujące informacje. Czekamy na więcej.
Świetny i bardzo ciekawy tekst! Postać Dickensa bardzo mnie interesuje, dlatego też "Wyspa Potępionych" ląduje na półce do przeczytania. Gratuluję także świetnego przygotowania, naprawdę - musiałaś poświęcić dużo czasu, aby taki tekst napisać! Super :)