KSIĘGOZBIÓR – POWÓD DO DUMY
Obszerny księgozbiór to powód do dumy, o ile książki nie robią za tło, wyposażenie wnętrz lub przekaz informacji: "Tu mieszka inteligencja". Nie sztuka zbierać, czy kupować książki tylko po to, by zdobiły półki. Chyba że jesteśmy kolekcjonerami. Książki są skarbnicą wiedzy, ale przekonamy się o tym tylko wówczas, gdy po nią sięgniemy — dosłownie.
Wróćmy jednak do naszej sceny. Jako miłośnicy literatury, którzy zgromadzili w swojej prywatnej biblioteczce zbyt obszerny zbiór książek, dla których, prawdę powiedziawszy, nie ma już miejsca, przyglądacie się półkom z książkami i nasuwa się wam pytanie:
SKĄD JA MAM TYLE KSIĄŻEK?
Prezenty od bliskich i znajomych, książki przygarnięte w ramach bookcrossingu, które po przeczytaniu miały ruszyć w dalszą drogę, lecz uznaliśmy, że są tak interesujące, że zostaną z nami. I te zakupione w ramach promocji i innych atrakcji. Kojarzycie taką sytuację, kiedy przechodząc obok księgarni, nie możecie oprzeć się pokusie wstąpienia do środka, pobuszowania między regałami, obcowania z tym, co kochacie najbardziej? No i jak tu nie kupić świeżo wydanej książki swojego ulubionego autora – nawet jeśli nie ma najlepszych recenzji albo kolejnej części cyklu, który ma ich kilkadziesiąt. A ta ładna, w kolorowej okładce, na półce z książkami kulinarnymi? Nieważne, że mamy już cztery książki tego typu, a przepisy i tak „ściągamy” z internetu. Znacie to, prawda?
Z biegiem czasu wielu miłośników literatury staje się zbieraczami. Nie umiemy oprzeć się pokusie, nie tyle posiadania, ile zdobycia kolejnej pozycji do naszej kolekcji. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich. Co więc zrobić, gdy nie ogarniamy już wzrokiem wszystkich naszych książek, nie wspominając już o tym, że nie jesteśmy w stanie ich wszystkich przeczytać, bo na rynku co chwila pojawiają się nowe wydania?
PRZEPROWADZAMY REWOLUCJĘ W DOMOWEJ BIBLIOTECE
Od czego zacząć?
Na samym początku drogi muszę was ostrzec, że nie jest ona łatwa. Porządkowanie księgozbioru jest czasochłonne, wymaga determinacji i motywacji. Samo uporządkowanie to jedno, a pogodzenie się z bądź co bądź utratą części naszego zbioru – to drugie. Nie raz będzie wam smutno, niejedna decyzja będzie trudna. Niejednokrotnie będziecie zadawać sobie pytanie: „oddać czy zostawić?"
Kiedyś, w przyszłości może się zdarzyć, że pożałujecie pozbycia się którejś z oddanych, czy sprzedanych książek. Zatęsknicie za nią tak jak za wyrzuconą, czy sprzedaną kurtką lub sukienką. Tak się zdarza, ale nie często, na szczęście. Na bazie własnych doświadczeń dodam, że da się z tym całkiem dobrze żyć. To jest ryzyko, jakie podejmujemy, przeprowadzając generalne porządki. Pomyślmy jednak o korzyściach, jakie z tego wynikną. Nie jest istotne to, co stoi na półkach. Istotne jest to, co pozostało w naszych umysłach oraz to, czy będziemy umieli tę wiedzę dobrze wykorzystać.
Co nas może zmotywować?
Kiedy nie jesteśmy jeszcze pewni, czy pozbycie się pewnej liczby naszych książek — których mamy, jakby na to nie patrzeć, w nadmiarze — jest słuszne, pomyślmy o tym, co dzięki temu działaniu zyskamy.
Przestrzeń – jakże ważna, szczególnie gdy mieszkamy na 40 metrach kwadratowych, do dyspozycji mamy dwa pokoje, z czego jeden to pokój dziecka, a drugi jest… wszystkim po trochu. Choć może trudno w to uwierzyć, życie to nie tylko książki. Owszem czujemy się z nimi szczęśliwi, patrząc na nie, odczuwamy dumę, radość i satysfakcję. Ale jako ludzie potrzebujemy też przestrzeni.
Poczucie satysfakcji – świadomość, że dzięki nam książki, które oddaliśmy w inne ręce, choćby przekazując je do biblioteki, przynoszą teraz radość i przyjemność innym czytelnikom. Nie czekają zaś smutne na swoją kolej na „półce hańby” (wśród pozycji do przeczytania, na przyszłość, lub świętego Dygdy, którego jak wieść niesie, nie ma nigdy).
Pieniądze – sprzedając książki na aukcjach, można całkiem nieźle wzbogacić swoją skarbonkę. Proces sprzedaży wymaga czasu, nie wszystko sprzedaje się od razu. Bywa, że książka pozostaje wystawiona miesiącami.
ZACZYNAMY — DO DZIEŁA
Na samym początku, w miarę możliwości zdejmijmy wszystkie książki z regałów. Jeśli macie ich naprawdę sporo albo w różnych pomieszczeniach, róbcie to na raty, na przykład: jeden dzień – jeden pokój, lub jeden dzień – jeden regał. Organizacja pracy należy do was. Przy okazji możecie gruntownie wyczyścić regały i odkurzyć książki. Następnie rozdzielcie książki na grupy:
a) te, które zostają,
b) te, które można komuś podarować,
c) te, które można sprzedać,
d) te, które są w złym stanie.
Jeśli macie wątpliwości, albo nie wiecie, których książek się pozbyć, możecie skorzystać z poniższych kryteriów.
Pozbywamy się:
1. Starych podręczników szkolnych, nieaktualnych książek popularnonaukowych (nauka się rozwija, warto bazować na współczesnych opracowaniach).
2. Książek, które nam się nie spodobały, na przykład nietrafionych prezentów.
3. Książek, które latami leżą na półkach i w głębi serca wiemy, że ich nie przeczytamy.
4. Książek kulinarnych, z których nie korzystamy. Tym bardziej jeśli mamy ich kilka.
5. Książek, które jedyne co mają w sobie wartościowego, to ładna okładka. Jeśli tak nam się podoba, zróbmy zdjęcie i ustawmy jako tapetę w telefonie.
6. Encyklopedii wydanych lata temu.
7. Słowników, z których już nie korzystamy.
Kiedy już ten etap pracy macie za sobą pozostaje wam decyzja, co dalej z książkami, które nie trafiły z powrotem na półkę.
Książki to oddania
Tu macie do wyboru kilka możliwości.
1. Podarować znajomym, jeśli wiecie, że ich zainteresują.
2. Przekazać bibliotece publicznej, zwłaszcza jeśli wiecie, że nie ma danej pozycji w zbiorach bibliotecznych.
3. Pozostawić w miejscach przeznaczonych dla książek w ramach bookcrossingu. W wielu miejscowościach znajdują się one w bibliotekach, na dworcach, w parkach, czy na rynku. Wystarczy się rozejrzeć.
Książki przeznaczone na sprzedaż
Możecie skorzystać z portali takich jak OLX, Allegro lub eBay. Musicie zdawać sobie jednak sprawę z tego, że proces sprzedaży może trochę potrwać. Warto wyznaczyć sobie okres czasowy, na przykład pół roku, po czym albo obniżyć cenę, albo zastanowić się nad oddaniem jej komuś. Możecie także sprzedawać w książki w zestawach — przykładowo: według gatunku albo całe serie. Pełna dowolność. Książki, które przeznaczyliście do sprzedaży, dokładnie przejrzyjcie, odkurzcie, zróbcie zdjęcia i schowajcie do kartonu, z opisem "na sprzedaż". Nie odkładajcie ich na półkę.
Pozostają jeszcze książki w złym stanie. Nie wyrzucajcie ich na śmietnik, tylko oddajcie na makulaturę. Możecie również włączyć w to swoją kreatywność i zachęcić innych do współpracy, choćby dzieci. Uwierzcie, ze starej, zniszczonej książki można wyczarować cudowne rzeczy, choćby praktyczne papierowe wiklinowe koszyczki, pomalowane farbą akrylową, która je ozdobi i dodatkowo wzmocni. Potrzeba tu tylko wyobraźni.
NA PRZYSZŁOŚĆ
Takie porządki należy przeprowadzać systematycznie. Możecie to robić, co dwa, trzy lata. W zależności od intensywności przybywania nowych pozycji w waszym księgozbiorze. Pomyślcie o alternatywie dla papierowych książek. Może zaczniecie kupować e-booki i audiobooki? Wiem, że dla niektórych z nas może to być nie do przyjęcia, ponieważ... szelest i zapach kartek i to wszystko, co tak bardzo kochamy w tych papierowych książkach, tego nie można zastąpić. Aksamitne okładki (o tak, marketingowcy wiedzą, co robić), słodkawy zapach papieru książek wydrukowanych w latach siedemdziesiątych. Dziś książki już nie pachną tak przyjemnie. Kiedy jednak mamy ograniczoną przestrzeń, musimy znaleźć kompromis, optymalne rozwiązanie. Audiobooki i e-booki mają też zalety. Decyzja pozostaje w waszych rękach.
Kupujcie świadomie, nie pod wpływem emocji, impulsu. Rozmawiajcie z bliskimi, przyjaciółmi — niech wiedzą, jakich autorów lubicie i jaka tematyka was interesuje, co was ciekawi. Dzięki temu prezenty mogą być bardziej trafione. Wymieniajcie się książkami ze znajomymi. Nie kupujcie książek, które możecie wypożyczyć w pobliskiej bibliotece. Sposobów na nie zapełnianie domowej biblioteczki ponad normę jest sporo.
Pozostaje jeszcze tylko uporządkować czasopisma, notatniki i kalendarze, i co tam jeszcze macie w nadmiarze.
Powodzenia w rewolucji, jeśli się na nią odważycie.
Do przyszłości
Anna Katarzyna (Kate77)