Avatar @Smok1125

@Smok1125

6 obserwujących. 1 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
6 obserwujących.
1 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 dni temu.
sobota, 26 października 2024

Książki o smokach, które warto znać #3

Na samym wstępie dodam aby nie sugerować się moimi ocenami bądź recenzjami na tej stronie gdyż większa część z nich nie jest aktualna, korzystam z lubimyczytać.

 

Minęło sporo czasu odkąd ostatni raz cokolwiek tutaj pisałem. Raczej mało kto przeczyta ten wpis. Nie pojawi się też dużo książek, niestety. Głównie dlatego, że większość wartych polecenia nie jest w języku polskim a przeważnie angielskim. Od początku pragnąłem swoją listę przeznaczyć na polskie wydania. 

 

W kwestii angielskich wersji można sprawdzić jedną z setek innych list. Na przykład taką jak ta ---> goodreads.com/list/show/160587.Dragon_PoV_Xenofiction

W tym przypadku wymienione są książki, gdzie tylko i wyłącznie smok (lub smoki) jest głównym bohaterem. 

 

Jak zawsze, przypomnę, kolejność zamieszczania tytułów nie jest związana z tym, który najbardziej przypadł mi do gustu, ale od tego, gdzie moim subiektywnym zdaniem jest najwięcej smoków ze wszystkich książek, jakie przeczytałem przez ostatnie kilka lat. Chętnie też wysłucham różnych sugestii. Może jakaś inna pozycja, którą czytałem, powinna się tutaj znaleźć bo zasługuje, a ja jej nie umieściłem. Albo same polecajki w komentarzach. 

 

A zatem: 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. A jednak istnieję — Paweł Szumił. Cykl: Słowo o smoku. 

 

Książkę poznałem... dziś. To znaczy na moment pisania tego wpisu. Udało mi się przeczytać połowę. Jest to bardziej SF, a niekoniecznie Fantasy. Ale najważniejsza rzecz — główny bohater jest smokiem. Jest tu też trochę humoru, który nie jest żenujący. Mam wrażenie, że Rosjanie i okoliczni autorzy z regionów “potrafią” w dobry humor. Olga Gromyko z cyklem Kroniki Belorskie jest dobrym przykładem. Jeśli chodzi o smoka, to jest on dość mało smoczy.   

 

A jednak istnieję jest... niekoniecznie złą, ale jednak bardzo specyficznie napisaną pozycją. Ilością dialogów (Szczególnie tych rozbudowanych) nie grzeszy. Masa opisów, aczkolwiek też często nie są rozbudowane. W papierze do tej pory ukazał się tylko jeden tom, aczkolwiek Jacek Izworski (tłumacz) przetłumaczył wszystkie pozycje z serii. Głównym bohaterem jest smok, który pamięta jedynie ostatni rok ze swojego życia. Ma też wiedzę, jaką niekoniecznie powinien mieć. Wiedzę o przyszłości do XXIII wieku. Wiedza ta nie pokrywa się z czasem, w którym obecnie się znajduje, a mianowicie XIX wiekiem. Aczkolwiek… dlaczego XIX wiek jest średniowieczem? I dlaczego nie pamięta nic o sobie sprzed roku, ani nawet swojego imienia? 

 

Sam smok nie powinien również istnieć ani latać, a tym bardziej ziać ogniem. A jednak łamie prawa fizyki i lata a na dodatek istnieje w tym dziwnym XIX wiecznym średniowieczu. Ale ogniem nie zionie. Skąd się wziął? Jest też praktycznie nieśmiertelny i zjada wszystko. 

 

Dość mocno wyróżniająca się pozycja ze swoim światem na tle innych. Jeszcze nie wiem czy mi się spodoba całościowo, czy też nie. Nie ma to jednak znaczenia dla tej listy. (Kilka dni po opublikowaniu wpisu skończyłem pozycję. Nie trafiła w mój gust). 

 

– Cudownie! W naszej wiosce nikt tak nie potrafi! Wy,

smoki, wiecie o świecie wszystko, prawda?

– Nie. Dokładnie połowę – odpowiadam półżartem.

 

Panie Smoku, myśmy tutaj pieniądze zebrali…

– Z pieniędzmi do Teodora. Lira szepcze mi na ucho:

– Wiesz, komu powierzyłeś zbiórkę pieniędzy? Najlepszemu złodziejowi i kieszonkowcowi w całej okolicy.

– A ja mu potem popatrzę w oczy. – Teodor aż się skulił. – A może by go tak mianować skarbnikiem zamku? Pomyśl, takiego szachraja żaden inny szachraj nie oszuka. Ja ci później pokażę, jak on sakwy z pieniędzmi chował w śmigłowcu. Urodzony skarbnik!

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. Ziemia i skrzydła — Piotr Wałkówski

 

Kolejny raz Wałkówski przynosi nam książkę o smokach. Wcześniej wspominałem o jego książce Powietrzny Korsarz. Był to spin-off Temerairego. Tym razem autor stworzył własny świat bardzo mocno inspirowanym Temerairem. Co nie jest żadnym zarzutem, a raczej atutem. Różnorodność ras z unikatowymi cechami, tak, jak to było we wspomnianym cyklu "Temeraire" -od małych i zwinnych smoków kurierskich, przez coraz większe i masywniejsze rasy. Jedne potrafią ziać ogniem, inne pluć kwasem a jeszcze inne mają zdolność widzenia w ciemności oraz, czego nie spotkałem w serii Temeraire - smoki wodne bedące świetnymi pływakami dzięki błonom między palcami

 

Sama książka zalicza się do gatunku political-fiction. Ale również fantasy, sf, cyberpunk i postapo. (Trochę przesada co nie? Aczkolwiek smoki w postapo? Chciałbym więcej takich książek). Bardzo fajnie są w niej wykreowani smoczy bohaterowie. (Odnośniki do artów i opisu niektórych bohaterów.) Nezdeti, Vorliant, Mohtot, Galhal i Zitra. Sam świat i zamysł na niego też świetny. Niestety największym zarzutem jaki mam, jest zrobienie z tego political-fiction. Według mnie mocno szkodzi to całemu tytułowi. Pozycja jest też lepsza niż Powietrzny Korsarz. Uważam, że potencjał był ogromny. Mimo wszystko myślę, że warto sprawdzić, czy przypadnie do gustu. Również ciekawym motywem są smoki i postapo. Nie przypominam sobie chyba żadnej książki z tymi dwoma motywami. Sama książka opowiada o chłopaku, dokładniej mówiąc — pół smoku (Nie pierwszy raz, nie ostatni) wychowanym przez smoka. Nie jest to niestety postać, którą da się polubić. 

 

 

 

Wycinek zawierający spoilery mojej recenzji odnośnie kilku postaci. Jeszcze raz to wspomnę. Smoczy bohaterowie naprawdę są ciekawie stworzeni — Wałkówski tutaj nie zawiódł. 

 

Wracając do postaci, najbardziej interesującym bohaterem w książce przebijającą wszystkich oraz półsmoka jest Xandara.


Xandara – Najciekawsza postać. Dlaczego? Chociażby ze względu na jej przeszłość — porwanie, uwięzienie i eksperymenty. Ale też, mimo wszystko, na teraźniejszość. Czemu mimo wszystko? Bo o ile nie mam najmniejszej ochoty czytać o ziemskiej religii w książkach, o tyle w przypadku smoka wydaje się to ciekawe. Xandara jest kapłanką Demokratycznego Chrześcijańskiego Kościoła Obydwu Gatunków. Jest jedną z najbardziej charakterystycznych postaci, wyróżnia się na tle całej reszty. W jaki sposób i dlaczego smok miałby się zainteresować religią? Po co? Oczywiście wiadomo, że skoro smoki żyją z ludźmi od setek lat, to w końcu przyjęły ludzie myślenie w różnych aspektach. Ale po co miałyby wierzyć w cokolwiek? Religia o nich nigdy nie traktowała. A taka Xandara wierzy w to i chce nawracać ludzi. Smok nawracający ludzi albo i inne smoki. Brzmi interesująco jako pomysł na głównego bohatera, ale miałbym ogromne obawy przed tym, jakby to zostało wykonane.

Było jeszcze kilka ciekawych bohaterów, w tym głównie smoczych.
Azrukal — Z charakteru raczej nie zachęcający do poznania — oschły. Chyba, że kiedyś taki nie był. Co ciekawe- to on jest tutaj najważniejszy i rozstawia po kątach za równo smoki jak i ludzi. To on nauczał swojego kapitana - Saptorysa, który jest mu posłuszny, a jak wiemy z innych tytułów z relacją smok-jeździec jest to trochę nowy trend by te standardowe role odwrócić. Gdyby się nad tym zastanowić, to kwestia wyhowywania chłopaka przez smoka może być całkiem interesująca, jak gad sobie poradził z tym rodzicielskim "obowiązkiem". 
Wiem, że sam Miragomor wychowywał Fulugusa, ale już ustaliliśmy, że Fulugus nie jest fajną postacią.
Vorliant — Smok psychiatra. Bardziej lub mniej filozoficzne spojrzenie na ludzi i smoki. Na ich różnice, podobieństwa i tak dalej.
Jeszcze mógłbym dodać Clivie (i jej kapitan) – smoczyca mająca sporą wiedzę na temat ludzkiej kultury oraz kolejnego smoka - Feinriel.

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. Płoń — Patrick Ness

 

Kolejny dość ciekawy pomysł, który jednak nie został zbyt dobrze zrealizowany. Świat jest interesujący. Nie ma za wiele książek, gdzie smoki żyją we współczesnym świecie. Albo prawie współczesnym, bo jednak książka dzieje się te kilkadziesiąt lat temu. To z pewnością jest na ogromny plus. Ciekawy świat z masą możliwości, a nie kolejny raz średniowieczne fantasy. Między ludźmi a smokami panuje pokój, który jest raczej napięty. Wcześniej jednak nie było tak kolorowo i oba gatunki więcej lub mniej ze sobą walczyły. Raczej więcej i raczej to smoki miały przewagę nad ludźmi, niż na odwrót. Gdyż sami ludzie nie mieli technologii – rakiet itp. Nie, żeby teraz mieli oni jakąś dużą przewagę. Smoki są potężne, lecz nie niezniszczalne. Żyją na pustkowiach wielu państw, gdzie ludzie się raczej nie zapuszczają. A smoki z drugiej strony nie zapuszczają się zbytnio do miast. Chyba że mają jakąś potrzebę, lecz nie są mile widziane przez społeczeństwo. Ogólnie smoki jako społeczność odcięła się od kontaktów z ludźmi. Ludzie też nie mają dobrej opinii o samych smokach. Są dla nich zwierzętami, bestiami bez duszy, ogromnymi i niebezpiecznymi. (Tak głównie uważają starsi, gdyż młodzieży raczej chciałaby zostać smokiem). Mimo pokoju zdarzy się, że jakiś kogoś spali czy też zje. Także nie są grzeczniutkie, ale też nie robią tego raczej na oczach innych ludzi, bo jednak traktat obowiązuje.

Książka dzieli się na dwie części. W samej pozycji pojawiają się tylko dwa smoki. Kazimir oraz jeszcze jeden istoty dopiero w drugiej części. Kazimir na początku wydaje się ciekawą postacią. Pojawia się już praktycznie na pierwszej stronie. Ogólnie książka zaczyna się ciekawie. A samego Kazimira chce się bliżej poznać, dowiedzieć się kim jest. I jaki jest jego cel. A drugiej połowie książki poznajemy kolejnego smoka z którym bohaterowie mają pewne problemy lekko mówiąc. 

 

W świecie występuje pięć gatunków smoków. Niebieskie — mniejsze (co nie znaczy, że małe), ale zwinniejsze i inteligentne. Czerwone – największe i najsilniejsze. Oraz jeszcze Białe, Pustynne i Zielone. 

 

Jak wspominałem. Bardzo ciekawy pomysł, ale mocno zmarnowany potencjał ze względu na to, że książka jest young-adult. Bardzo to widać i bardzo źle to wpływa na odbiór. Część wydarzeń fabularnych jest przez to po prostu bardzo głupia. Oraz że z tego co rozumiem to nie ma być żadna seria, a pojedyncza książka. Więc świat już nie zostanie rozwinięty. Co też jest sporym zawodem. 

 

 

Smok? — powiedziała Sarah. — Ten olbrzymi smok, który mógłby spalić nas na proch w ciągu sekundy?
— I rozdeptać cię na krwawą miazgę — powiedział Kazimir, — I rozerwać na kawałeczki. Doprawdy, jest tak wiele sposobów, na które wy, małe ludziki, możecie zostać zabici przez smoki, a mimo to przez tyle, tyle wieków nie zginęliście. 

  

Jestem uzbrojony, panie smoku — oznajmił szeryf Lopez. - Mam kule zdolne wyrządzić panu krzywdę.
Kazimir jak zawsze wydawał się lekko rozbawiony. Szeryf, Sarah oraz jej ojciec stali jakieś sześć metrów od miejsca, gdzie smok odpoczywał na obrzeżu pola. W powietrzu nadal unosił się dym ze spalonych pni.
- Czy deklarujemy posiadaną broń? - Zapytał Kazimir — Albowiem moja lista jest długa.

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. Smok z czekoladowym sercem - Stephanie Burgis Cykl: Tales from the Chocolate Heart. 

 

Niestety, jest to pozycja dla dzieci. Głównym bohaterem jest smoczyca — Aventurine. Drugie “niestety” jest takie, że dość szybko zostaje zmieniona w człowieka i tak pozostaje prawie do końca. Jednak mimo wszystko jest smokiem, więc i na liście powinna się ta pozycja znaleźć. Książka opowiada jak nasza bohaterka będąca smokiem, zostaje zmieniona w człowieka po wypiciu magicznej czekolady. Oraz jak będąc w ludzkiej postaci i nie znając się na ludziach i wszystkim, co z tym związane próbuje jakoś dać sobie z tym radę. Również jej celem jest nauczenie się robienia tego wybornego napoju, w którym się zakochała od pierwszej kropli. Cała fabuła książki skupia się na czekoladzie, w uproszczeniu. I na tym, o ile dobrze pamiętam, że ostatecznie bohaterka chce otworzyć własny sklep z czekoladą. 

 

Nie mogę powiedzieć, żebym kiedykolwiek zastanawiała się, jak to jest być człowiekiem. Ale, jak mawiał dziadek Grenat: „Bezpieczniej jest nie gadać ze swoim żarciem”.

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. Cykl: Brygada Kanga - Margaret Weis.

 

Głównymi bohaterami książki nie są smoki, zaś smokowce. Czyli anthro smoki. Jak ktoś nie wie, co to znaczy, już tłumaczę, są to humanoidalne smoki dla uproszczenia. Oczywiście świat każdy powinien dobrze znać, jest to stare i poczciwe Dragonlance. Smoki się w książce pojawiają, ale nie grają żadnej istotnej roli. Jednym zdaniem fabuła opowiada o Smokowcach, krasnoludach i gorzałce. 

 

Smokowce ukrywają się przed wszystkimi, chcąc żyć spokojnie swoim życiem. Cały czas w historii świata byli tymi złymi. Walczyli za złe smoki i ku chwale Takhisis — złej bogini. Same są też pomiotem zła, gdyż zostały stworzone z jaj skradzionych dobrym smokom.  Jednak nie stoi im to na przeszkodzie, aby powiedzieć dość życiu, jakie prowadzili ich przodkowie. Pragną życia w pokoju, bez walki i śmierci. Pokój jest jednak zakłócany przez miejscowych krasnoludów, z którymi potyczki ciągną się przez prawie trzydzieści lat. Kiedy krasnoludy znajdują mapę, która prowadzi do bogactwa zakopanego w Thorbardinie, smokowcy zostają wciągnięci do gorączkowego wyścigu po skarb.

Sama książka jest też bardzo zabawna. Smokowce mają ciągłe potyczki z krasnoludami, ale (jeśli dobrze pamiętam) żadna ze stron nie zabija drugiej. Cały czas tylko dają sobie wpierdziel i od czasu do czasu smokowce kradną beczki z piwem i inne rzeczy, których sami nie potrafią robić.

Uważam tą pozycję za najlepszy cykl z serii Dragonlance. Drugi tom jest widocznie słabszy, aczkolwiek wciąż dobry. Nie trzeba go też wcale czytać, bo fabuła nie ma cliffhangera.  

 

Podniósł rękę i wskazał jednego z napastników. – Weźmy na przykład tego krasnoluda. Jasne, że jest brzydki jak siedem nieszczęść z
tą owłosioną twarzą, pękatym brzuchem i krótkimi, krępymi nóżkami. Ale przypuśćmy, tylko przypuśćmy, że jest to właśnie on – może jako jedyny – wie, jak się pędzi spirytus. Zastrzelisz go i w porządku, wyślesz jeszcze jednego przeklętego krasnoluda do Reorxa, ale co się stanie, kiedy następnym razem na nich
napadniemy? Zastaniemy na drzwiach gorzelni tabliczkę z napisem: „Nieczynne z powodu śmierci właściciela". I co wtedy z nami będzie? 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. Cykl: Dziedzictwo Smoków - Emilia Ziółkowska. 

 

Trochę fantasy, trochę romans — bardziej romans — o zabójczyni smoków i dwóch królestwach smoków. Nie jest to najwybitniejsza pozycja, ale nie jest wcale zła. Sam powiedziałbym, że jest przynajmniej "ok". Szkoda, że jest to romans, bo nie mam większej ochoty czytania jak dwóch mężczyzn... czy raczej dwa smoki... (tak, zmiennokształtni) zabijają się o jedną kobietę. Bo tak, koniec końców to jest ważną częścią fabuły. A sama kobieta spotyka na początku smoka... aby później obudzić się w lochu. Szczerze powiedziawszy... nie zabrzmi to dobrze, ale nie pamiętam wiele z fabuły. Przynajmniej na tyle, aby co nieco tutaj napisać. Miała swoje mocne i ciekawe momenty. Wykreowany świat był bardzo ciekawy. Jedynie ten romans mi przeszkadzał. Smoków jest dużo, aczkolwiek w sporej.. (większej?) części są w ludzkiej postaci. 

 

Miałem okazję kilka lat temu bardzo dużo rozmawiać z autorką. Oraz przeczytać 2 tom, który był gotowy, choć wymagał korekt. Spoko się bawiłem podczas czytania. Aczkolwiek kolejny raz zaznaczę, że taki typ romansu: smok/zmiennokształtny człowiek x kobieta — w ogóle jakikolwiek typ romansu — nie jest tym, co bardzo lubię i co miałbym ochotę czytać. Na ten moment wygląda na to, że cykl prawdopodobnie umarł, bo już trochę czasu minęło, a nie napływają żadne nowe informacje. 

 

Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby mi się przydać. Przede wszystkim musiałam skoncentrować się na znalezieniu słabych punktów u mojego przeciwnika.
- Wiesz, co jest najbardziej interesujące?
- Nie za bardzo mnie to obchodzi.
Smok nie był poruszony moją odpowiedzią. Jak na samotnika błąkającego się po kontynencie, zdawał się niesamowicie pewny siebie i opanowany.
- Twój brak strachu. - Przekrzywił głowę, a jego oczy zabłyszczały szaleńczą czerwienią. - Nie spotkałem jeszcze nawet jednej istoty, która nie okazywałaby przede mną strachu.

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. Cykl: Córka żelaznego smoka - Michael Swanwick 

 

Przedostatnią rzeczą, jaką dodam na liście, będzie ten cykl. Niestety nie uważam go za dobrą pozycję. Z biegiem fabuły robi się coraz dziwniej. Sporo bezsensownej brutalności, erotyki i innych jakichś obleśnych środków. Pół książki to jeden wielki bełkot, a zakończenie to jedno wielkie W.T.F.

 

Ale przedstawione smoki są mimo wszystko niepowtarzalne. Nie są jak zawsze, z krwi i kości. Zaś z metalu — mechaniczne. Ale inteligentne. Zostały stworzone do walki. We wnętrzu smoka zajmował miejsce operator, który podłączał się do niego. Lecz sam operator nie był wymagany, aby smok był świadomy i mógł latać, czy też robić inne rzeczy. (Jeśli dobrze pamiętam). Nie jest to niestety główna oś fabuły. Samych smoków nie ma też aż tak dużo niestety. Niestety, więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Nie dość, że mi się pozycja nie podobała, tak w dodatku czytałem ją w 2018 roku. 

 

Proszę... - powiedział. - Panie smoku... ten lód sięga mi już do piersi. Boję się, że jak dojdzie do serca, to umrę.
- Hę? A, bo się zamyśliłem.

 

 

Dłonie Jane ścisnęły podłokietniki. Jeden półobrót i igły wślizną się w jej przeguby. Opuszczą się gogle, zanurkuje w sensorium smoka. Nie przekręciła gałek.
- Świetnie wyglądasz.
Tak jak chciała, zdenerwowało go to.
- Tępa jesteś i głupia jak zawsze - powiedział z pogardą. Głęboko w jego gardzieli ożył z rykiem silnik. Kabina zatrzęsła się od jego drgań. - Przyszedłem, żeby przynieść ci śmierć, krew, zemstę i niewielki udział w największej awanturze od czasów pierwszego morderstwa, a ty mi tu prawisz uprzejmości.
- Tylko uprzejmości mamy już sobie do powiedzenia.
- Gadaj sobie co chcesz - powiedział smok z gniewną niecierpliwością. - Brukaj powietrze, ciskając w nie te twoje stęchłe i próżne słowa, słowa, słowa. Ale my już żyliśmy jedno w drugim. Wymieniliśmy się swoją istotą: w tym życiu żadne z nas się od drugiego nie uwolni.

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1. Cykl: Theodora Oglethorpe - Ann Downer. 

 

Szybka, prosta i łatwa w czytaniu pozycja. Starczy na kilka godzin. Spokojnie w jeden dzień do skończenia. Smoki które nie mówią, jest kilka zabawnych scen związanych z nimi. Samych smoków jednak nie jest za dużo, jest za to kilka scen z ich POV. Nie ma tu za wiele do powiedzenia. Opis książki z tyłu okładki mówi sporo. 

 

Tak się szczęśliwie składa, że smoki chińskie to doprawdy uległe istoty - oznajmił Merlin, posapując i stękając. Ying-long utknął w wąskich drzwiach łazienki. Merlin i Gideon pchali go z całej siły, co nie było łatwe; łuski były śliskie, sam zaś smok miał łaskotki. Przewrócił na plecy i odsłonił wielkie brzuszysko, domagając się pieszczot. 

- Nie, nie, nie! - zawołał Merlin. - Ying, ty staruchu, nie pora na takie zabawy.

 

Wilkę wyrwało z niespokojnego snu nie gorąco, lecz pragnienie silniejsze od potrzeby zbudowania gniazda, potężniejsze niż instynkt nakazujący strzec jaja. Ogarnęła ją chęć, by znaleźć i pochłonąć jeszcze więcej czekolady. 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na sam koniec, aczkolwiek bez numerka dodam książkę/cykl Nairan. Powiernicy - Karolina Salwowska.

 

Bardzo mocno widać skąd autorka czerpała swoją inspirację. Mianowicie cyklem Skrzydła ognia. Na pierwszy rzut oka można nazwać to po prostu polskim WoFem. Dodaję to jako ciekawostę bo nie dane mi było czytać tej pozycji. Może i dobrze patrząc na ocenę która wynosi 5,4/10. Nie jest ona nijak zachęcająca. Samej książki też nie da się zdobyć aktualnie. Aczkolwiek wiem że ma być w ciągu pół roku reedycja całej powieści. Może będzie wtedy lepsza? Tak czy siak. Różne arty przedstawiające rasy smoków dodają bardzo dużo uroku -> deviantart.com/haise46shiro/gallery/82147333/smoki-nairan

Albo komiks -> deviantart.com/haise46shiro/art/Prolog-01-883912084

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

 

Tak oto lista zakończona. Jest jeszcze tak wiele książek, które chciałbym przeczytać, a potrzeba tyle czasu... 

Oto niektóre z nich. Aczkolwiek nie wiem, czy w każdej są smoki, a jeśli są to jak dużo. Będę musiał sprawdzić. Albo może ktoś w komentarzu powie co i jak i ułatwi mi zdanie.

 

Saga o Midkemii i Kelewanie - Raymond E. Feist
Trylogia Magów Prochowych - Brian McClellan
Draconis Memoria - Anthony Ryan
Saga o krukach - James Barclay
Smocze Królestwo - Richard A. Knaak
Ludzie jak bogowie - Siergiej Sniegow
W kręgu smoka - Craig Shaw Gardner
Smocze dziecię - Aleksandra Ostapczuk
Imperium Magów - Artur Wells
Miasto smoków - Beata Park
Portal Smoka - Wojciech Kaczmara
Kroniki mroku - Kel Kade
Magią i odwagą - Mateusz Kasprzyk
Smoczy szlak - Leszek Bigos
Syn zdrajcy - Miles Cameron
Mag bitewny - Peter A. Flannery

#smok#smoki
× 1
Komentarze
© 2007 - 2024 nakanapie.pl