Czytam "Syrenę" Tricii Rayburn i jest to moje kolejne podejście. Mimo, że książka w sumie naprawdę ciekawa, to nie wiem... jakaś taka... za mało śmieszna?
Co byś zrobiła w pierwszej kolejności gdybyś zakochała się w duchu? Zapomniałabyś o nim, a może sama się zabiła i dołączyła do niego... Albo przeprowadziła jakieś rytuały?