Mnie swojego czasu drażnił Lysaer z "Klątwa Upiora Mgieł" Janny Wurts. Postać w założeniu miała być uosobieniem samych dobrych cech. Nie wiem czemu, ale zazwyczaj preferuję te "złe charaktery". No a Lysaer nie był wcale taki idealny i wciąż miał jakieś wewnętrzne rozterki czy nie upodabnia się do swojego przyrodniego brata - tego złego.
Jeśli ktoś lubi mangę to polecam Vampire Knight. Tam jest wszystko. No może niezbyt ciekawa, niezdecydowana bohaterka główna (człowiek), ale otaczające ją wampiry są po prostu niesamowite :)