Dom w kapeluszu recenzja

Maja jest kobietą dobiegająca czterdziestki. Ma poukładane życie. Męża, którego chyba kocha, dorastającą córkę, pracę i wygodne mieszkanie. Nie zmieniała nic w swoim życiu od lat. Nawet samochodu. Nawet się nie spostrzegła jak w rutynie dnia codziennego zatraciła samą siebie. I pewnie by tak żyła dalej gdyby... nagle mąż nie oznajmił jej, że chce rozwodu i że kocha kogoś innego. Tak naprawdę kocha. Kobiecie świat wali się z dnia na dzień. Po rozwodzie musi znaleźć sobie z córką mieszkanie, bo to obecne należy do jej byłego męża. Ale tutaj nagle z pomocą przychodzi siostra, która oferuje kąt w swoim domu oraz... teściowa. Była teściowa. Przy takim wsparciu świat Mai układa się na nowo, a to nowe wcale nie na gorsze. Po jakimś czasie kobieta uświadamia sobie, że to co było końcem świata stało się błogosławieństwem i przekonuje się, że życie jeszcze nie raz ją zaskoczy. Z zahukanej kury domowej wyłania się przebojowa kobieta, która idzie do przodu nie bacząc na przeciwności.
Ach co to była za historia. Niby banalna, niby przewidywalna, ale chciałoby się ją czytać i czytać. Przez tę książkę po prostu się płynie, a losy głównej bohaterki bawią, wzruszają i dostarczają wiele emocji. Bardzo polubiłam Maję i mocno jej kibicowałam. A jej byłej teściowej wprost nie da się nie lubić. Trzy pokolenia kobiet stanowią zespół nie do pokonania, a jak jeszcze uzbroją się w ... patelnię!
Autorka przedstawia zwykłą kobietę, z wadami, zaletami, słabościami, która musi zmierzyć się ze zdradą, porzuceniem i chwilowym brakiem dachu nad głową. I dobitnie pokazuje, że jak się chce, to można wszystko osiągnąć, a problemy tylko pobudzają do działania. Przecież życie zaczyna się po czterdziestce, prawda? I to życie może być o wiele ciekawsze, zwłaszcza przy wsparciu takich przebojowych kobiet.
Książkę dosłownie czytałam z uśmiechem na ustach, a czasami wybuchałam głośnym śmiechem. A jak skończyłam to pojawił się smutek, że to już jednak koniec.
Powieść o kobiecej przyjaźni, przeciwnościach losu, zaczynaniu wszystkiego od nowa i o ... miłości. Bardzo polecam, dla mnie rewelacja!

Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki Klubowi Recenzenta serwisu Na kanapie.