Książka przedstawia emocjonalne i społeczne efekty uzależnienia od mediów społecznościowych, głównie od Facebooka. Autorka koncentruje się głównie na środowisku amerykańskich nastolatków i dwudziestolatków, ale myślę, że problem jest globalny i nasza polska młodzież niewiele się różni. Autorka dochodzi kilku ciekawych, ale nie całkiem nowych wniosków.
Po pierwsze Facebook, czyli fejs wpływa na poczucie własnej wartości użytkowników, które w dużej mierze zależy od 'lajków', 'statusu związku' i starannie wyretuszowanych zdjęć. Zatem fejsowicze podretuszowują swoje profile, autorka twierdzi, że: „Jeden na cztery facebookowe profile zawiera nieprawdziwe informacje o jego właścicielu.” Jest to więc w dużej mierze świat zafałszowany.
Dlatego kontakt za pomocą portali społecznościowych to relacja w sztucznym świecie fantazji, niemniej wpływa na nasze prawdziwe emocje, a wtedy nieunikniona konfrontacja z realnym życiem często jest bolesna. Z drugiej strony komunikacja cyfrowa chroni nas przed niektórymi typowymi doświadczeniami: możemy uniknąć „dyskomfortu czy lęku, jakim napawają nas rzeczywista konfrontacja z drugim człowiekiem, flirt lub wizja zerwania z partnerem.” przecież wszystko można załatwić online! Dochodzi do tego, że często partner dowiaduje się o zerwaniu z fejsa. Słusznie autorka pisze, że „Zrywanie esemesem jest kiepskie; zrywanie na Facebooku dodaje do tego wymiar publiczny, jakby ktoś upokarzał cię na środku centrum handlowego wypełnionego osobami, które znasz.”
Autorka porusza też problem prywatności i tego jak inaczej ją pojmuje młode pokolenie, znów to 'zasługa' fejsa. Przestrzega przed ujawnianiem w sieci wszelkich informacji o sobie. Oto jej rada, jakie informacje o swoim życiu możemy zamieszczać w sieci, otóż te, które „mógłbyś ze spokojnym sumieniem ogłosić przez megafon w swoim lokalnym sklepie spożywczym”, zgadzam się!
Może najciekawszy jest rozdział 6, mówiący o uzależnieniu nastolatków od mediów społecznościowych. Po pierwsze „nastolatki traktują swoje urządzenia mobilne jak przedłużenie własnego ciała – zawsze mają je w zasięgu ręki”. Poza tym dla nich Internet jest podstawową przestrzenią społeczną: „Tam rozwijają nowe zainteresowania, poznają nowych znajomych, nowe sposoby na randkowanie oraz poszukują okazji do seksu”. Co ciekawe, nastolatki są obecne na fejsie, ale tak naprawdę z niego nie korzystają, powodem to, że rodzice monitorują ich profile. Zatem „nastolatki zwracają się ku innym platformom społecznościowym, by wyrazić siebie w bardziej swobodny sposób”.
Nie ukrywam, że czytałem o zwyczajach nastolatków jak o czymś egzotycznym, jak o plemieniu z dżungli Nowej Gwinei, bo przepaść pokoleniowa staje się wręcz otchłanią obecnie. Zaiste, żyjemy w ciekawych czasach...
W sumie książka powtarza w większości znane rzeczy, nie dowiedziałem się z niej więcej niż z artykułów prasowych, niemniej przedstawia informacje na temat użytkowania mediów społecznościowych w usystematyzowany sposób. Trzeba też pamiętać, że została wydana w 2014 r., od tego czasu pojawiło się sporo nowych publikacji pokazujących rosnące uzależnienie nastolatków od Internetu, np. 'Igen' Twenge czy 'Dzieci ekranu' Kardarasa.