Zbliżająca się emerytura często budzi obawy, każdego z nas. Większość też zadaje sobie pytanie. Co będę robić w domu, nie pracując zawodowo? Nie spodziewa się jednak tego, że na emeryturze mając tak wiele czasu dla siebie, zaczynamy oddawać się swoim pasjom i hobby. Spełniamy swoje marzenia, bywamy częściej u znajomych i przydarzają nam się również dziwne i niespotykane historie. Humoreski Andrzeja Wróblewskiego są tego przykładem. Życie na emeryturze nie musi być wcale nudne, a wręcz przeciwnie.
„On. Skromny emeryt lubiący ciszę i spokój, zatwardziały kawaler”.
Trzecia część historii emeryta Protazego zaczyna się od jego uprowadzenia przez gang tzw. Grupę Edzia. Jak się okazuje nie dla okupu? No, bo kto chciałby odbijać emeryta na dodatek biednego. W wyniku pomyłki przydarzają się mu najdziwniejsze przygody, to „staruszka meliniarka, w małych okularkach”, to grupa antyterrorystyczna, to areszt więzienny, „Protazy niech w celi nie gości, gdy gangsterzy na wolności”, oraz dziwne spotkania z tym samym komendantem w różnych miejscach i tak można by było wymieniać. Historii zabawnych uwierzcie mi, nie brakuje.
Mimo iż Protazy często poturbowany i obolały zawsze wychodzi w jakiś sposób bez większego szwanku z opresji, w które jest przypadkiem wciągany. Czasem czegoś nie dopatrzy, czasem pojawi się gdzieś przypadkiem, a czasem chce komuś pomóc i różnie te jego losy się toczą.
Niesamowite historie, które mu się przydarzają, mają niekiedy odzwierciedlenie w naszym życiu codziennym i to nie tylko będąc na emeryturze. Sama byłam również świadkiem pewnych historii starszych osób. Dla nas wydają się zabawne, dla nich jest to niemoc starczego wieku. Choć jak mój dziadek mawia „trzeba się śmiać, póki jeszcze można ze staruszka, bo sama kiedyś będziesz babcią i zobaczysz jak to jest”. I choć pół życia za mną nadal z dziadkiem śmiejemy się z historii, które i jemu czasem się przydarzają.
Każda historia bawi, uczy, każda ma swój morał. Polecam humoreski na odstresowanie się, oderwanie od codziennego życia, które czasem nas przytłacza. Poprawią Wam zdecydowanie humor. Może sami zaczniecie pytać dziadków o dziwne historie z ich życia i zaczniecie je spisywać dla potomnych. Tego Wam również życzę. Bo chwil wesołych w życiu jest niewiele, lub po prostu się ich nie pamięta. Warto je spisywać na kartkę papieru i tworzyć nowe humoreskowe historie jak nasz autor.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję autorowi Andrzejowi Wróblewskiemu oraz Poezja ma głos- wygrana w konkursie.